Witam. To mój pierwszy raz na tym forum
Użytkuję obecny dom od 2003r. , mam tylko prąd i kominek i uważam że w domach do ok. 150m można spokojnie pokusić się o ogrzewanie elektryczne.
mój dom:
110mkw
ściany: 24cm BK + 15cm styropian
podłoda: 15cm styropian
strop drewniany + wypełnienie wełną 20cm
wentylacja grawitacyjna
ogrzewanie: taryfa G12
jeden piec akumulacyjny 4kW - dynamiczny Inproel stojący w wydzielonej jadalni ale otwartej na kuchnię, pokój dzienny i na korytarz do sypialni
w sypialniach i łazience konwektory Noirot z funkcją obniżenia temperatury
kominek w pokoju dziennym (nie dokończone rozprowadzenie ciepła, bo jak się okazało ciepło rozchodzi się po połowie domu samo a sypialnie i tak mają drzwi w ciągu dnia otwarte to też tam wejdzie
Zegary sterują ładowaniem pieca akumulacyjnego oraz obniżeniem temp. w sypialniach. Obiżenie w konwektorach to 3stC więc nigdy się nie włączają w pierwszej taryfie bo w ciągu dnia tj. od 7-16 godz. temp w domu spada o ok 2stC no chyba że na zewnątrz -20st to wtedy utrzymują 18stC a w pozostałe dni pracują tylko w nocy oraz od 13-15godz. Specjalnie dałem o większej mocy niż zapotrzebowanie sypialni aby w ciągu 0,5 godz mogły podnieść temp. o 2-3 st (różnica w cenie zakupu jest niewielka ok. 30 zł za kolejne 250W) u mnie pracują 1500 watowe.
Piec akumulacyjny ładowany jest zegarem bez pogodówki i to zupełnie wystarcza przy jednym piecu bo jak by się miało kilka to chyba lepiej z pogodówką. Rozładowaniem pieca steruje termostat pokojowy z indywidualnie ustawionym programem tygodniowym. W praktyce wentylator prawie się włącza bo ciepło wydostaje się powoli przez obudowę (obudowę można dotknąć ręką) Jedynie od godz 14 do 16 piec ma nagrzać do 21stC bo jak przychodzę po pracy to rozpalam w kominku i dmuchawa się wyłącza a po ok. godz. palenia w kominku jest 22-23 st i konwektory się nie włączają a piec akumulacyjny oddaje tylko ciepło przez obudowę - tego się niestety nie da uniknąć.
W sezonie zimowym płacę rachunki za prąd średnio:
październik-listopad = ok. 400 zł za dwa miesiące!!!
grudzień-styczeń = 600 zł za dwa miesiące!!!
luty-marzec = ok. 500 zł za dwa miesiące!!!
kwiecień-maj = ok. 300 zł za dwa miesiące!!!
W tych opłatach jest wszystko co chodzi na prąd:
płyta ceramiczna - użytkowana bez ograniczeń
zmywarka - tylko II taryfa (zegar)
pralka - tylko II taryfa (zegar)
akwarium - bez ograniczeń i wbrew pozorom to trochę ciągnie
Bojler -Atlantic 150 litrów - tylko II taryfa. Jest przystosowany do pracy II taryfowej tzn. z anodą tytanową zasilaną akumulatorami w okresach I taryfy i suchą grzałką 3kW w celu szybkiego nagrzewania w popołudniowym okresie II taryfy (koszt: ok. 1000zł). Braki wody występują jedynie podczas wizyt gości, ale mam pozakładane baterie z ogranicznikiem temp. i ciśnienia a pod prysznicem baterię termostatyczną też z ograniczeniem ciśnienia.
Na wodzie oszczędzaliśmy przez trzy miesiące od wprowadzenia się a potem jak się okazało że rachunki za prąd przychodzą w okresie letnim w granicach 170 zł za dwa miesiące!!! to teraz nikt nie oszczędza.
Do tego trzeba doliczyć 8-10 m3 drzewa na sezon grzewczy.
Moja rada dla decydujących się na ogrzewanie elektryczne II taryfowe:
nie oszczędzajcie na zegarach sterujących urządzeniami bo im system będzie bardziej elastyczny to łatwiej będzie osiągnąć oszczędności.
Polecam programator firmy Flash o nazwie Programmer 2, posiada on dwa niezależne zegary z programowaniem dziennym i do każdego zegara można podłączyć 4 styczniki (czyli w efekcie grupy urządzeń) które można indywidualnie przełączać. Ma bardzo fajnie rozwiązane przełączanie w tryb manualny tak że moja żona bez trudu się nim posługuje
gdy np. chce włączyć pralkę w I taryfie.
Najlepiej tak przemyśleć instalację aby mieć możliwość sterowania każdym grzejnikiem oddzielnie.
I nie bójcie się tzw mocy przyłączeniowej. Ja mam 9kW i spokojnie się wyrabiam bo przecież wszystkie urządzenia nie pracują jednocześnie a i tak najważniejsze jest zabezpieczenie przedlicznikowe: minimum 32A.
Sorki za bardzo długi post ale przeczytałem na forum sporo opinii "na zasadzie" prąd jest drogi bo tak wszyscy mówią
a jak się dobrze pogłówkuje to nie wychodzi tak źle. A najfajniejszą sprawą z ogrzewaniem elektrycznym to jak przychodzi sezon grzewczy i trzeba coś nagrzać, podchodzisz więc do zegara sterującego i... sezon rozpoczęty, zero przeglądów, serwisantów, kominiarzy
Zaznaczam, że ja to mam sprawdzone na niewielkim domu 110 m po podłodze, a teraz sam stoję przed decyzją czym grzać bo właśnie na wiosnę ruszam z budową drugiego większego domu 240m po podłodze i jak się te kwoty za prąd przemnoży przez ok. 2,2 to wychodzi już sporo i raczej nie postawię tylko na prąd.
Pozdrawiam.