Obudził mnie piec (Vaillant ecotec jednofunkcyjny wiszący kondensat) łomocząc strasznie jakby się w niego wkręciło kota. Przeraziłem się, że zaraz mi go rozwali w drobny mak i poleje wszystko wrzątkiem. Ściągnąłem instalatora w niedzielę, (jeszcze raz wielkie dzięki dla Niezłego! - to się nazywa opieka nad klientem!!) Przybył z odsieczą z dalekich Siemiatycz, w Niedzielę i to w taką (wiem, jestem straszny, ale naprawdę bałem się, że zaraz mi stanie ogrzewanie). Niestety okazało się, że nie da się bez rozbierania pieca (na gwarancji) zjawiska łomotania przy podgrzewaniu gorącej wody (bo c.o. działa normalnie) usunąć. Więc w dniach kolejnych wezwałem firmowego serwisanta gwarancyjnego Vaillanta. Ten przyjechał, nawet specjalnie długo nie słuchał i stwierdził, że to mi się kamień w wymienniku wytrącił i wymiennik nie oddaje ciepła i woda w nim wrze gwałtownie i stąd te stuki. Skasował 20 zeta "za dojazd", podał numer do firmy, która chemicznie wymienniki odkamienia i doradził, żebym oddał im do odkamienienia, a potem zalał instalację wodą zdemineralizowaną to problem będę miał z głowy raz na zawsze. Czuję, że będzie to mnie kosztowało parę stów (zakładając ceny warszawskie), sama woda zdemineralizowana to pewnie ze 2 stówy.
Piec u mnie chodzi w trybie ciągłym od listopada (czyli 5 miesięcy), więc zachodzę w głowę, czy to możliwe, żeby się aż tak szybko zakamienił? Może przyczyną stuków jest coś innego, a serwisant nie wykazał się należytą wnikliwością? Pytany, czy aby napewno to kamień w piecu, który chodzi tak krótko, stwierdził że "bywa i tak". Miał ktoś jakieś doświadczenia tego typu?
Jutro zadzwonię do tej firmy z Saskiej Kępy i się dowiem ile mnie taka operacja zakosztuje.