Witam forumowiczów.
Nie spotkałem się na forum z podobnym problemem więc mam w związku z tym tysiące pytań. Słowem wstępu: Fundamenty były pokryte warstwą przeciwwilgociową a do nich przyklejony plackami styropian. Niestety pod naporem stojącej wody opadowej zgromadzonej na działce styropian wystrzelił do góry przerywając warstwę przeciwwilgociową. Na oderwanym styropianie widnieją placki kleju z cienką warstwą bloczka fundamentowego. Izolacja jest zatem przerwana a bloczek narażony na dostęp do wody. Obecnie fundamenty stoją do połowy w wodzie. Teren gliniasty z brakiem możliwości wjazdu ciężkiego sprzętu. Sytuacja patowa.
1. Czym grozi utrzymanie obecnego stanu przez kolejne miesiące?
2. Czy bloczki fundamentowe są przystosowane do pracy stricte w wodzie? Wypompowywanie co 2 dni wody zrujnuje mój budżet.
3. Co się stanie jak przyjdą mrozy?
4. Ile czasu (dni/nocy) potrzeba żeby grunt zmarzł by mógł po nim wjechać ciężki sprzęt?