Jak pewnie większość z Was czytam duzo, pisuję rzadko bo na większość tematów wyszukiwajka daje aż zanadto odpowiedzi... ale przyszła kryska!

W remontowanym domu rozważamy montaż spłuczki ciśnieniowej. Wszystko fajnie ale wymaga ona dostawy wody na poziomie 1,0-1,3 l/s przy ciśnieniu 1,2-5 bar. Przyłącze mamy co prawda stare 1" ale wąskim gardłem są montowane przez nasze wodociągi wodomierze, które mają Q=2,5 m³/h czyli 0,7 l/s. Już za mało a jeśli ktoś w tym czasie bierze prysznic... Na FM jest co prawda temat o magazynowaniu wody miejskiej przy zbyt niskim ciśnieniu na wejściu ale to nie jest do końca mój przypadek – nasze ciśnienie jest zawsze >3 bar. Chciałbym o ile możliwe coś typowo hydraulicznego, bez pomp.

Pomyślałem więc o zbiorniku buforowym za wodomierzem, który zgromadziłby kilkanaście litrów wody tak, by móc ją „jednym strzałem” chwilowo oddać. Zakładając, że ciśnienie w sieci jest zawsze >3 bar, wyglądałoby to tak: wodomierz → zawór zwrotny → zbiornik przeponowy z membraną 60L → wysokoprzepływny regulator ciśnienia 2 bar → instalacja 1". Oczekiwane działanie: ciśnienie z sieci napełnia zbiornik do 3 barów, w razie potrzeby ze zbiornika szybko można wypuścić 6L wody, następnie woda z wodociągu na spokojnie uzupełnia wodę w zbiorniku na zasadzie różnicy ciśnień tak, by do następnego użycia zbiornik był znów nabity.

Wiem o konieczności uwzględnienia różnic wysokości zbiornik-spłuczka, spadku ciśnień na kształtkach, itd. Na razie chciałbym wiedzieć czy koncepcja ogólna ma sens. Być może z doświadczenia ktoś z Was wie, że coś takiego nie ma szans zadziałać, będę więc wdzięczny za opinie.

Ps1. Bardzo proszę o powstrzymanie się od komentarzy "rozwiązaniem będzie montaż zwykłej spłuczki ze zbiornikiem".
Ps2. Mogą zamontować wodomierz o większym przepływie ale koszt ~500zł ponoszony co legalizację i dlatego szukam alternatyw.