dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Pokaż wyniki od 1 do 19 z 19
  1. #1
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie Z zasady - SADY :) Budowa YaMarzeny i Wojtka

    Sezon w pełni, wszystkie budowy na forum rosną jak na drożdżach, człowiek ogląda i podziwia a tu... szkoda gadać, wciąż czekamy na decyzję o przyznaniu kredytu
    Ponieważ jednak metoda faktów dokonanych jest najlepsza, więc zaczynam dziennik budowy i już. Pozwolenie na budowę już mamy, większość formalności załatwiona, ekipa w gotowości czeka na pierwszą transzę kredytu, a geodeta ostrzy paliki pod wytyczenie domu

    Skoro dziennik już jest, to teraz decyzja o kredycie jest już pewna. AMEN

    Pozdrawiam Forumowiczów
    YaMarzena

  2. #2
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie SADY

    Tęsknię do chwili, kiedy będę mogła wkleić tu zdjęcia z budowy lub chociaż z działkobudowy (copyright by Whisper). Multibank wciąż myśli nad kredytem, a pan z OpenFinance wkrótce przestanie odbierać od nas telefony Jak na razie dwa widoczki z pola zwanego szumnie działką:



    Ponieważ budujemy w gminie Czosnów, więc "zapisałam" się do klubu kampinoskiego i łomiankowskiego... Czytając na forum dzienniki innych osób sama już nie wiem, czy bardziej jestem podniecona oczekiwaniem na rozpoczęcie prac, czy... przerażona tym, co nas czeka...

    Wkróce się okaże

    Pozdrawiam Forumowiczów
    YaMarzena

  3. #3
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie Zaczęliśmy!

    WYSTARTOWALIŚMY!

    Kredyt przyznany, więc pora zacząć! Bezwstydnie ściągając z Whispera ogłaszam, że nasza działka zmieniła się w działkobudowę

    Ruszyliśmy pełną parą, w ciągu dwóch dni mamy podłączony prąd, wykopaną studnię na cele budowy oraz zakończone prace ziemne. Sama nie wiem, jak udało się to wszystko skoordynować. Przez ostatnie kilka dni co noc musiałam ładować komórkę, bo zachowywała się zupełnie jak Eryk w reklamie Idei Poszukiwania studniarza, załatwianie przyłącza, zdawanie relacji z placu budowy... wszystko z telefonem w ręku. Teraz już wiem, dlaczego kiedyś budowy ciągnęły się latami - ciężko było coś załatwić bez telefonu. Jak na razie mamy szczęście i wszystko idzie bez wielkich komplikacji. Nasza lista wykonawców godnych polecenia wciąż się rozrasta i oby tak trwało dalej A tutaj znajdują się fotki z budowy:



    W poniedziałek dojeżdżają materiały z Legalettu i zaczyna się zabawa ze styropianem, rurami i na końcu betonem. Na razie wciąż nie mamy ekipy, która postawi nam ściany i dach, więc szukamy zawzięcie - może ktoś z forumowiczów ma namiary na kogoś godnego polecenia?

    Pozdrawiam serdecznie
    YaMarzena

  4. #4
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Płyta fundamentowa - część I

    Sprzęt z Legalettu dojechał i zaczęła się zabawa w układanie styropianu , niestety trzeba było także znowu trochę pokopać

    Jak zwykle pełna fotorelacja wraz z opisem na stronie budowy, a poniżej kilka miniaturek zdjęć dla zaostrzenia apetytu:



    Dzisiaj spędziliśmy z Wojtkiem sporo czasu rozmyślając nad ogrodzeniem. Przęsła częsciowo już mamy - mój tata jest spawaczem-hobbystą i porobił nam bardzo proste, ale ładne "szczebelki". I co z tym dalej? Sama podmurówka jest brzydka, klinkier z powodu kosztów odpadł po pierwszych wyliczeniach (ogrodzenie długości 300m ) W internecie znaleźliśmy coś takiego, ale oprócz zdjęcia jeszcze tego nie widzieliśmy na żywo:



    To wyrób polskiej firmy Joniec z Tymbarka. Czy ktoś w forumowiczów wie coś więcej na temat takiego ogrodzenia z gotowych bloczków? Jak się sprawuje, czy po kilku latach wygląda równie efektownie?

    Jak zwykle będę wdzięczna za wszystkie komentarze

    Pozdrawiam
    YaMarzena

  5. #5
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Dzisiaj na budowie kompletny marazm. W południe ekipa przerwała prace, bo żar lejący się z nieba nie pozwalał na oddychanie, nie mówiąc już o wysiłku fizycznym. Najpierw trochę pomarudzili na upał, potem część ekipy poszła wykąpać się w Wiśle (wariaci!), a Szef został dotrzymać mi towarzystwa.

    Dzisiaj wykopali, położyli i zakopali rurę doprowadzającą powietrze do kominka oraz rury, w których zostaną ułożone w przyszłości przewody z prądem. Zakopali też styropian pod kątem naokoło całego domu. Jutro będą robili drenaż i może w końcu ułożą styropian na pospółce. Kurcze, zaczęło się ślamazarzyć, a ja straaaasznie nie lubię jak coś się przeciąga

    Ponadto na koniec tygodnia przewidują opady, tak więc zalewanie płyty przesunięto z soboty na poniedziałek. I jak ja mam w takim tempie zrealizować plan spędzenia świąt we własnym domu, no jak?

    Idę się pociachać...

    YaMarzena

  6. #6
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Na budowie zagościły pająki!
    A dokładnie trzy, duże obudowy agregatów legalettu, z których wychodzą czerwone odnóża i rozpełzają się po całym domu. Widok jest totalnie niesamowity Całość wygląda tak:



    W poniedziałek szykuje się zalewanie betonem, już się nie mogę doczekać Potem dwa tygodnie przerwy na to, żeby beton "odpoczął", a w międzyczasie ruszamy z funadamentami pod garaż...

    Wczoraj i przedwczoraj przeżyłam dwa koszmarne dni: sprzedałam mieszkanie i wyprowadziłam się do mniejszego, wynajmowanego. Cierpi na tym dziennik budowy, bo chwilowo nie mam czasu na nic, ale za to jest dodatkowa motywacja do szybkiego ukończenia budowy. Oby nic się po drodze nie zawaliło...

    Podrawiam
    YaMarzena

  7. #7
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Płyta fundamentowa - zakończenie

    Wylaliśmy wreszcie Na szczęście nie ekipę, tylko beton A nawet wiecha się znienacka znalazła (chyba trochę za wcześnie, ale trudno... mam już trening przed tą właściwą). Kilka fotek z ostatniego etapu:



    Po wspólnym grillu pojechaliśmy jeszcze do jednego z dwóch pozostałych na placu boju kandydatów na wykonawcę stanu surowego. Do drugiego też byśmy z chęcią wpadli, ale niestety pojechał sobie z rodziną gdzieś w Polskę Nie, to nie, prosić się nie będziemy... Tym bardziej, że z tym drugim prawie rzutem na taśmę wynegocjowaliśmy jeszcze lepsze warunki i... chyba zaczniemy już w tym tygodniu

    Trzeba wierzyć w to, że się uda...

    Pozdrawiam
    YaMarzena

  8. #8
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Przestój na budowie Z jednej strony wymagana przerwa technologiczna, z drugiej opady deszczu, czas na chwilę odpoczynku

    Jechałam dzisiaj zapłacić za wczorajszy beton i z nawyku rozglądałam się na wszystkie strony podziwiając domki przy drodze. I wtedy zobaczyłam pagodę

    Dzięki tej budowli zapoczątkowałam swoją prywatną galerię potworków, a mój pierwszy eksponat nosi nazwę Wieś orientalna



    Niestety, zdjęcie słabo odzwierciedla rzeczywiste kolory (wyjątkowo pochmurny i deszczowy dzień). Cały dom to mieszanina cytrynowej żółci, bladozielono-niebieskiego i brązowo-czerwonego. Do tej "pagody" prowadzi ozdobiona postaciami siedzących lwów brama i dwie furty Zwały gruzu leżące przed bramą tylko dopełniają widoku. A całość (wraz z mało orientalnym ogrodzeniem) wygląda tak:



    Może ktoś inny ma takie potworki w sąsiedztwie? Pokażcie zdjęcia!

    Pozdrawiam
    YaMarzena

  9. #9
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Postanowiliśmy się ogrodzić. A co, tacy jesteśmy. Zaczęliśmy już kombinować a skąd tu ekipę wziąć, a bo to trzeba 300 m podmurówki zrobić, a ile to będzie kosztowało itp. Zrobiliśmy też wizję lokalną, tzn ustaliliśmy rogi działki. Trzy. Czwarty zniknął. Kurka, ktoś po prostu przyszedł w nocy i ukradł nam róg Albo już mu się znudziło z nami i sam uciekł...

    Coś trzeba było zrobić. No więc zrobiłam. Zadzwoniłam do geodety, żeby pomógł nam szukać czwartego rogu Geodeta zjawił się z pomocnikiem (taki róg przecież to mógł się schować nie wiadomo gdzie). I zaczęli szukać...

    Szukają, szukają, znaleźli! W samym środku chaszczy:



    Okazało się, że przez 5 lat kawał działki zarósł nam tak, że ciężko tam dojść. No i co teraz? Możemy albo grodzić się przez chaszcze (nie chcemy ich wycinać, bo stanowią naturalną barierę od ulicy) albo przesunąć ogrodzenie przed chaszcze, ale wtedy tracimy, bagatela, jakieś 400m2 działki

    A jak przez chaszcze to kto tam wykopie rowek pod podmurówkę? Hmmm... może ktoś zna jakąś tanią ekipę do ogrodzenia?

    Pozdrawiam
    YaMarzena

  10. #10
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Poznajmy się

    Weekend upłynął nam baaaardzo pracowicie na zwiedzaniu domów naszych znajomych i poznawaniu Forumowiczów. Przez dwa dni dowiedzieliśmy się więcej, niż przez dwa lata czytania Muratora (kurcze, redakcja nas powiesi za taką antyreklamę ). Ale po kolei:

    W sobotę wybraliśmy się do znajomego, który dwa lata temu wybudował dom, a kilka dni przed naszą wizytą zafundował sobie staw kąpielowy. Wcześniej nie chciał z nami w ogóle gadać - dla niego byliśmy cieniasami, którzy nie budują domu Żartuję oczywiście Staw wygląda tak:



    To alternatywa dla zwykłego basenu: staw jest tańszy zarówno w budowie jak i późniejszym utrzymaniu, bardziej ekologiczny (nie ma żadnej chemii) i nie wymaga spuszczania wody na zimę. Same plusy. Co prawda o basenie lub stawie zaczniemy myśleć najwcześniej za kilka lat, ale pomarzyć sobie można...

    Za to niedziela upłynęła całkowicie pod znakiem spotkania z Forumowiczami. Dzięki Jagnie (Jagna, jeszcze raz wielkie thanks!), która zaprosiła nas do siebie, poznaliśmy również Maluszków (czyli Beatę i Jacka).

    Zaczęło się niewinnie:



    Najpierw wyglądało to tak:


    A już po kilku minutach tak:

    Towarzystwo po prostu pokładało się ze śmiechu. Oj, lubię ich

    Poniżej kilka fotek z grilla z nieautoryzowanym komentarzem:


    To Beata i Jacek (zwani Maluszkami, ale do tej pory nie mam pojęcia dlaczego )


    Jagna i Paweł, czyli nasi cudowni Gospodarze


    Metamorfoza Mikołaja - rewelacyjny dzieciak


    Jagna z dzieckiem... i jak dziecko


    Trzej Ważni Inwestorzy rozmawiają o Ważnych Rzeczach... A kobietki przy piwku...



    Na koniec zagadka: Co jest na zdjęciu?

    Jagna kazała mi patrzyć na to z zachwytem i podziwiać... Podziwiałam, w końcu życie mi miłe Dla zwycięzcy nagroda

    Było ekstra, za to jutro na naszej działkobudowie pojawia się prawdziwa, zupełnie nowa.... EKIPA

    Pozdrawiam
    YaMarzena

  11. #11
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Owszem, ekipa się pojawiła, ale mam ochotę przyswoić sobie w trybie ekspresowym kilka siarczystych zwrotów...

    Ale po kolei. W ostatnim etapie wybierania firmy do stanu surowego na placu boju pozostały już tylko dwie. Cena różniła się nieznacznie, ale nam zależało bardziej na czasie. Wygrał w końcu człowiek, który obiecał rozpoczęcie prac w przeciągu trzech dni. Zaraz zaczną, potem postawią barakowóz, ruszą z kopyta że ho ho! Ho ho... płakać mi się chce... Oczywiście nadal kończą inną budowę Do nas przysłali dwóch totalnych lewusów do kopania fundamentów pod garaż. Kopacze to prawdziwe "fachury", o czym świadczą przekrwione oczy, nieświeży (hmmm, to raczej delikatne stwierdzenie) oddech i zapach (czytaj smród) ciała świadczący o braku kontaktu z wodą przez ostatnie pół roku. O ile przy swoim szefie jeszcze nic nie mówili, to jak przyjechałam dzień później sama to od razu się zaczęło.

    Osoby dramatu: Lewus1 (L1), Lewus2 (L2) i Ja (ja ):

    L1: a dzieńdoberek szefowo, niech pani popatrzy jak żeśmy tu wszystko ślicznie pokopali
    ja: (patrzę)
    L1: a ten szef co to nas wynajął, żebyśmy u Pani pracowali to nam dzisiaj na dwóch dał 20 złotych na śniadanie, nawet na fajki nie starczyło (tutaj dramatyczny gest rozdzieranej koszuli)
    ja: (patrzę na reklamówkę z piwkiem i już wiem, co było na "śniadanie")
    L1: a ten szef skurczybyk jeden, po ciepłych krajach sobie lata, a człowiek nie ma co do granka włożyć
    ja: ("raczej wlać" myślę sobie)
    L2: to może szefowa dałaby 20 zł na papierosy?
    ja: nie mam przy sobie pieniędzy
    L1: szefowa da, a wtedy się dogadamy i my szefowej za pół ceny tę chałupę postawimy, po co nam ten szef?
    ja: (ossszzz kurcze!!!! ) na głos: niestety, mamy podpisaną umowę
    L2: te cholerne umowy, z nami szefowa nie musiałaby niczego podpisywać, nam się wierzy na słowo
    ja: ("jasne, a dom tez byłby raczej tak na słowo") na głos: no niestety, może innym razem (kurcze, ja to chyba za miła jestem )

    A teraz efekt jest taki, że zaczynam się bać jechać dzisiaj na budowę - a jak znowu mnie dopadną lewusy i będą żebrać o pieniądze? "Trzeba twardym być, a nie miętkim" jak pisze nurni w swoim dzienniku, zacisnę zęby i będę twarda nie przymierzając jak Roman Bratny Dopiero teraz w pełni doceniam fachowców od Legalettu: szybko, sprawnie i jakoś tak... nowocześnie

    No i właściwie nic się nie robi na budowie... Lewusy lewusują, ja się niecierpliwię, inne budowy się kończą... Już wiem, co przeżywa zaba_gonia i Martka... Nie mam pojęcia, kiedy ekipa ma zamiar wejść "na poważnie"

    Ale są i jasne przebłyski. Dzięki Jagnie (a właściwie dzięki Pawłowi Jagny) mam już załatwionych ludzi do zrobienia ogrodzenia. Zaczną w następny poniedziałek. Po analizach kosztów (heh, jak to brzmi) stanęło na planie minimum, czyli podmurówka, słupki i spawane przez mojego tatę przęsła z kątowników. Jak się odpowiednio daleko stanie, to nie będzie wyglądać tak źle

    Dosyć pisaniny, jadę na budowę... Trzymajcie za mnie kciuki

  12. #12
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Pojechałam na budowę... Obejrzałam sobie pusty plac i wróciłam

    Po drodze odbyłam krótką rozmowę telefoniczną z kierownikiem ekipy (K):

    ja: Dzień dobry, byliśmy umówieni na dzisiaj, ekipa miała bloczki fundamentowe stawiać, a tu nikogo nie ma... (zawód w głosie, na razie zero złości)
    K: A bo samochód się zepsuł, towar odwołałem, bo ludzie jeszcze tutaj pracują - (tutaj??? czyli gdzie????) - jutro już na 100% ruszamy, słowo (to samo mówił wczoraj)
    ja: a ja jechałam 40 kilometrów w jedną stronę tylko po to, żeby popatrzeć na fundamenty... (wciąż tylko żal w głosie). Mógł mnie pan uprzedzić, nie marnowałabym czasu
    K: Przecież mogła pani zadzwonić do mnie wcześniej, ja taki zarobiony jestem, że nie mam głowy do myślenia o telefonach. (Oszzzz ty!) A poza tym przecież pani wcale nie musi być na budowie!
    ja: (adrenalina już rośnie) Proszę pana, jeżdżę na budowę nie z nadmiaru wolnego czasu, tylko na wyraźne życzenie banku robię zdjęcia z każdego etapu prac. (i z coraz większą satysfakcją w głosie) Porozmawiam z szefem o zwrocie za benzynę, skoro wczoraj się umawialiśmy a Pan nie dotrzymuje terminu i nawet nie raczy mnie o tym powiadomić. Do widzenia.

    Nooo... jakbym miała normalną słuchawkę tobym nią wtedy huknęła! A tak tylko z rozmachem zamknęłam klapkę Na szefa napuściłam Wojtka i resztę dnia spędziłam na oglądaniu cholernie drogich mebli, co jeszcze bardziej popsuło mi humor

    Kurka, idę jeść lody, Wojtek właśnie wyjął je z lodówki

  13. #13
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Dzisiaj już podobno ekipa pracuje, ale nie mam zamiaru tam jechać. Po pierwsze byłam wczoraj i nikogo nie było, a po drugie za gorąco

    Zaległe wczorajsze zdjęcia:


    tutaj wylane fundamenty od garażu

    A tutaj życie fundamentowe:


    W ciągu dwóch dni wprowadziła się jaszczurka. Widać tylko pyszczek, niestety chowa się jak podchodzę

    Tuż po wylaniu betonu przyszła potężna ulewa i chyba właśnie wtedy wykopy zaroiły się żabami. Część z nich już została w fundamentach Nie wyskoczyły na czas, albo zasnęły na schnącym betonie



    Mam nadzieję, że jaszczurka umknęła zanim zaczęli stawiać bloczki...

  14. #14
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Ekipa przyszła podobno, ale tylko na chwilę. Zostawili takie coś:



    Najbardziej rzuca się w oczy jednak to:



    Czy widzicie ludzi uwijających się przy pracy? No właśnie

    Za to weekend był baaardzo przyjemny Jagna znowu zorganizowała grilla, a ponieważ jej misją jest poznawanie wszystkich ze wszystkimi, więc tym razem w końcu poznaliśmy Martkę i Whisperów



    Jagna, Luśka, Martka, Maluszki, Whisper i Paweł: dzięki za wspaniały wieczór

    Po wizycie Wojtek powiedział, że już wie dlaczego budujemy dom. Dla widoku zachodzącego słońca . Nie wiem tylko, czy nasze zachody będą tak piękne jak zachody u Jagny. Zresztą sami oceńcie:



    A dzisiaj znów pojechałam na budowę i co? I nic, ekipy znowu nie ma

    Obciążę ich kosztami leczenia mojej nerwicy!

  15. #15
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Wreszcie...
    Po dwóch tygodniach od wejścia ekipy, która nie zrobiła prawie nic (poza krzywymi fundamentami pod garaż) byłam na krawędzi załamania i o krok od zerwania umowy z wykonawcą. Coś się jednak zmieniło Dostałam nową ekipę (dużo sensowniejszą - ci nie żebrają o 20 zł i nawet rozumieją co się do nich mówi - niesamowite ). Od razu też wszystko ruszyło z kopyta, przyjechał materiał i... uwaga, uwaga... zaczęły mi rosnąć ściany w domu!!! Yeah!

    Dzisiaj wyglądało to już tak:


    I kilka zdjątek:


    Aż śpiewać mi się chce Ekipa obiecała, że już niedługo będę mogła powyglądać sobie przez okna

    Życie jest piękne

  16. #16
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Dzisiaj dzień bez budowy... Wojtek mówi, że to przymusowy odwyk Kilka zaległych zdjęć wala się po twardym dysku, więc je powklejam.

    Maszkarek garażowy, na który nie mogłam już patrzeć, wygląda trochę lepiej. Powstały wszystkie ścianki fundamentowe, do środka wsypano piasek i lekko wyrównano. Teraz prezentuje się to tak:

    Tylna część garażu to zaplecze dla mojego Taty, żeby mógł sobie trzymać swoje skarby: śrubki, nakrętki, podkładki, gwoździe itp. W ogóle mój Tata hołduje zasadzie, że "wszystko może się przydać". W związku z tym zbiera, chomikuje, kisi i utyka po kątach. Zabrania mi kupować, bo mówi, że przecież wszystko ma i mogę do niego po to przyjechać. A jak przychodzę wreszcie po jakąś śrubkę to po pół godzinie szukania, przerzucania słoiczków i pojemników (przy każdym mamrocze coś w stylu "gdzieś właśnie tutaj to było, dziwne...") odwraca się i mówi: przecież nie jest to takie drogie, możesz sobie kupić

    Z utykaniem rzeczy po kątach wiąże się jeszcze jedno hobby mojego Taty. Otóż kocha On promocje i wyprzedaże. Pod tym względem bije na głowę mnie i moją Mamę razem wzięte. Mówimy oczywiście o wyprzedażach w Praktikerze, Obi czy innej Castoramie. Jak tylko wpadnie Tacie w ręce gazetka z aktualnymi promocjami to natychmiast wsiada w samochód i jedzie. Wraca.... z pustymi rękami. A przynajmniej tak to wygląda Mama kiedyś podejrzała Tatę, jak wracając ze sklepu chował torbę z zakupami w lesie, tuż przy ogrodzeniu. Wieczorem jakoś przemyca cały towar do swojego "warsztaciku" i już po kilku dniach na pytanie Mamy (która właśnie zauważyła nowy nabytek) odpowiada z niewinną miną: "to? Przecież mam to OD LAT!". A taki wolno stojący garaż będzie cudownym miejscem do bunkrowania zakupów przed Mamą

    Ale wracając do budowy. Ściany rosną. Powoli. Chciałabym szybciej, ale chyba się nie da. Mam już wjazd do garażu i wyjście na taras Ciągle wchodzę i wychodzę z czegoś, co trudno jeszcze nazwać "domem", a nie jest już tylko fundamentem.

    Tutaj inspekcja Inwestora :


    Dzisiaj podobno w garażu wylali już chudziaka (Wojtek się kiedyś pomylił i powiedział "cieniasa" ) oraz postawili rusztowania. Jutro jadę zobaczyć

    Niech się mury pną do góry...

  17. #17
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    W ramach odpoczynku od budowania Wojtek porwał mnie na weekend do Krakowa Było miło i sympatycznie, ale od budowy raczej nie odpoczęłam Cały pobyt przesiedzieliśmy w różnych knajpkach naokoło rynku i PLANOWALIŚMY... Planowaliśmy co należy robić "już", a co dopiero "trochę później" i na co nam jeszcze starczy pieniędzy Opracowaliśmy plan minimum do przeprowadzki i tym samym już wiem, że nie mam co siedzieć nad wystrojem dwóch łazienek, sypialni, salonu itp. Ma nam wystarczyć kuchnia i mała łazienka, a spać to będziemy chyba na paletach, co pozostaną po porothermie A to w imię osiągnięcia celu, jakim jest przeprowadzka na święta (wszyscy od razu pytają które, więc odpowiadam: na grudniowe. Tegoroczne.)

    Po powrocie od razu wsiedliśmy w samochód i ziuuu... na budowę A tu niespodzianka: mamy już nadproża w połowie domu Miło Porobiliśmy zdjęcia w stylu "panienka z okienka" (w końcu już widać otwory okienne) i chciałam je tutaj zamieścić, ale niestety nasz serwer padł W związku z tym zdjęcia będą jutro...

  18. #18
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    Raport z placu boju:

    Chudziak w garażu wylany i czeka na ściany:


    Rzut oka na wschodnią ścianę domu, gdzie już mamy nadproża:


    Panienka z okienka i Pan z okienka (od łazienki):


    I znowu ja (chyba mam jakiś dzień megalomanii, czy co?) pomiędzy dalmatyńczykiem i pustakami stropowymi wraz z psem-przybłędą:

    Pies się przybłąkał i po kilku dniach dokarmiania stwierdził, że zostanie i popilnuje Obawiam się jednak, że każdego potencjalnego złodzieja zalizałby na śmierć

    Po dzisiejszej wizycie zdjęć nowych nie ma. Powód? Trzy dni wolnego okazało się za mało dla naszych budowlańców i popili się z samego rana. Dwóch mnie zobaczyło i natychmiast uciekli, trzeci ledwo trzymał się na nogach (nic dziwnego, że nie zdołał uciec). Cholera Ostatnio nawet nieźle im szło i już zaczęłam snuć plany: może i dach nam położą, może tynki zrobią albo ocieplenie... Nic z tego! (Jagna, dlatego nie dzwoniłam do Ciebie, nie znam cen, bo nawet nie chcę ich pytać).

    Podobno jutro będzie lepiej....

  19. #19
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    YaMarzena

    Zarejestrowany
    Apr 2004
    Posty
    115
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    19

    Domyślnie

    No ładnie... człowiek chce chwilę odpocząć od komputera i po kilku dniach widzi swoją twarz w programie "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.." A swoją drogą, to bardzo miło mi się zrobiło, że czytacie, w komentarzach piszecie i pamiętacie o mnie - DZIĘKUJĘ

    Skrót zdarzeń z ostatnich dni:

    W czwartek pojechałam na budowę i patrzę... nic... oczka przecieram... nadal nic... szczypię się w nogę (auć!)... znowu nic! Na budowie PUSTO! Lekko spanikowana dzwonię do szefa ekipy i pytam co się dzieje. Słyszę tylko "już dojeżdżam, proszę poczekać". Po chwili oczekiwania dowiaduję się od kierownika, że ekipa - uwaga, uwaga - zastrajkowała! Oficjalna przyczyna: złe jedzenie, nieoficjalna, podejrzewana przez nas przyczyna: chęć picia. W każdym razie nie chcą nawet wyjść z baraku i już...

    No żesz... najpierw się zatrzęsłam, ale już po chwili.... Spoko, przecież to nie mój problem Podpisaliśmy umowę z firmą, w umowie jest określony termin zakończenia budowy, więc nam to.. zwisa czy pracuje ekipa czy nie. Ale z ciekawości patrzę na rozwój wydarzeń. Kierownik wchodzi do pomieszczeń ekipy, długo nie wychodzi. Bardzo długo. Wreszcie wyłania się, a jego twarz jest jakaś taka... napięta Dzwoni do szefa firmy i długo konferują. Ustalają wreszcie coś i teraz czas na wyjaśnienia dla mnie.

    Otóz układ z ekipą był taki, że dostaną kasę po całej robocie, a na bieżąco mają dowożone jedzenie i jakieś drobne na papierosy i inne (nie więcej jednak, niż 10 zł). Chodziło oczywiście o to, żeby się nie spili. Ci jednak postanowili założyć chyba jakiś związek zawodowy, bo zaczęli się buntować i narzekać na monotonne jedzenie i brak witamin !!! Właściciel firmy wraz z kierownikiem ustalili w końcu, że wypłacą część kasy, ale w zamian za to ekipa się podpisze, że nie będzie pijana na drugi dzień. Ekipa podpisała, a ja czekałam na kolejny dzień....

    Coż, nie muszę chyba opowiadać jak wyglądał piątek? Dwóch wyczołgało się w miarę rano, jednak reszta... Hmmm... nie bardzo

    Skutek był taki, że w sobotę ponad połowa ekipy została wywieziona na rozstajne drogi, a od poniedziałku weszli nowi ludzie uzupełniając braki kadrowe Słyszeli, oczywiście, co się przytrafiło poprzednikom, więc podobno już pierwszego dnia bardzo chwalili jedzenie, a od tej pory sama robota ruszyła z kopyta

    W tak zwanym między-czasie zakupiliśmy byliśmy dachówkę. Ceramiczną. Kasztanową. Śliczną

    Producent von Muller, holenderka płaska, angoba kasztanowa i wygląda tak (niestety, małe zdjęcie):


    Muszę tutaj pochwalić Michała Dąbrowicza z Dachluxu (udziela się na forum), który dał najkorzystniejszą ofertę. W sumie zebraliśmy ponad 7 różnych wycen, z których dwie były nawet lepsze, niż to, co oferował Dachlux, ale po rozmowach udało się zejść z ceny Wieeeelki minus za to dla statka z forum, handlowca z konkurencyjnej firmy. Od 20 czerwca nie miał czasu, by nam zrobić wycenę Widocznie 506 metrów dachu to za mało, żeby chciał się nad tym pochylić... wstyd!

    Byliśmy też w Naturze na Bartyckiej zamówić wspaniałe, drewniane okna i nie zamówiliśmy... Teraz trwa promocja "przy zakupie okien 35% zniżki na parapety", więc chcieliśmy skorzystać. Ale jak Pan Natura dowiedział się, że chcemy szyby P4 i okucia antywłamaniowe to nachylił się i syknął: "nie teraz, we wrześniu!". A czemuż to??? No i wydało się, od 1 września jest 50% promocja na szyby i okucia antywłamaniowe! Trzeba tylko kupić gazetę z kuponikiem (w Muratorze bedzie dopiero w październiku, a we wrześniu jest chyba w Budujemy Dom) i złożyć zamówienie. Zrobiliśmy już sobie nową wycenę według tych zasad i zaoszczędzamy, bagatela, ponad 3000 zł! A na parapetach zaoszczędzilibyśmy jakieś 300-400 zł. Tak więc w ramach radości z oszczędności dokupiliśmy i parapety i drzwi zewnętrzne, a co I teraz czekamy na 1 września, co by to oficjalnie zamówić

    Tyle na dzisiaj, jutro pojadę znowu popatrzeć, porobię jakieś zdjęcia i napiszę co słychać

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony