Witam w klubie.
Od kilkunastu lat walczę z arytmiami
(Pobudzenia nadkomorowe, migotania przedsionków, tachykardie ...) Da się żyć - choć czasem zasypiając wieczorem zastanawiam się czy rano się jeszcze obudzę. Budzę się i jest ok
Proponuję:
Sprawdzić poziom potasu. Jeśli jest w przedziale 4,5 - 5.0 to nie jest to potas. Jeśli mniej od 4,5 to podwyższyć potas do 4.5-5.0 i sprawdzić czy znikną objawy. Jeśli znikną to jesteśmy w domu. Jeśli nie, to winy szukamy gdzieś indziej. Potas reguluje się łykając np Kalipoz, Kaldyum. Innych preparatów zdecydowanie nie polecam! Jeśli maksymalne dawki nie pomagają trzeba dodatkowo łykać coś co zatrzymuje potas w organizmie np.: Verospiron. Z poziomem potasu nie można przegiąć bo powyżej 7.0 serce może tak zwolnić, że stanie. Konieczne codzienne kontrole w momencie ustalania dawek, najlepiej w kilku laboratoriach w tym samym czasie. (Pewnego razu dla kontroli zrobiłem badanie w odstępie 10 minut w różnych lab. w jednym było 3,9 w drugim 4.5 wieczorem wylądowałem na ratunkowym, bo uwierzyłem że mam 4.5)
Można dołożyć do tego betabloker np.: Betaloc ZOK Zmniejsza pobudzanie komór, ciśnienie, zapotrzebowanie serca na tlen, ...
Wysiłek fizyczny, kawka i siedzenie przy kompie wpływa na rytm w bardzo znaczący sposób! W moim przypadku arytmie zaczęły być odczuwalne w trzech przypadkach
1. Programista - czyli po 18 godzin dziennie czasem przez parę miesięcy - serduszko zwinięte, skurczone ...
2. Kawka ... Pierwsza wizyta u kardiologa następnego dnia po zakupie cudownego włoskiego ekspresu mniam
)
3. Nadmiar wysiłku fizycznego - kilka lat amatorskiej ale prawie zawodowej gry w tenisa. Codziennie, często po 6-8 godzin walki. W pewnym wieku tak się nie robi.
Najważniejsze to dobry zaangażowany kardiolog. Ja szukałem 10 lat. Arytmie kardiolodzy zlewają, zwłaszcza u młodych osób.
Pytanko: jakie miałaś odczuwalne objawy, że zdecydowałaś się iść do kardiologa?
Tośmy sobie o chorobach jak stare baby pogadali