Ostatnio coraz częściej widuję rozwiązania polegające na umieszczeniu łazienki... w sypialni.
Kibelek i wanna wprost w sypialni, czasem na wprost łoża, niczym nie osłonięte.
O ile wanna i jej zawartość mogą jeszcze dać się znieść przy patrzeniu, o tyle kibel mieć w sypialni...
Patrzeć na czynność...
I wykonywać przy kimś czynność...
Nie mówiąc o efektach dźwiękowych i innych...
Ale tak blisko, po Bożemu, w osobnym pomieszczonku...
Boszsz, obsesję zaczynam mieć na tym punkcie.