Śniegu nie wąchałam, ale już wiem, że powinien był pachnieć arbuzami dzięki zawłotni śnieżnej.
Króliczków nie chcę zdecydowanie. Dzieci zajęte w nowych szkołach, ja w nowej pracy, a Andrzej nie pała entuzjazmem do przyjmowania kolejnych zwierząt.
Zimno i ponuro mamy. Chyba pogoda chciała, żeby nikomu nie było żal końca wakacji. Pierwszy raz w tym sezonie odpaliliśmy kominek, żeby ogrzać psychikę.