E.kala - Dokładnie cie rozumiem, bo mam psa, który zachowywał się bardzo podobnie.
Moj pies jest skrajnie nadpobudliwy. Ale tylko w pewnych konkretnych sytuacjach - Gafinka dokładnie jak u Ciebie. Wtedy żadna siła na świecie nie jest w stanie nad nim zapanować. W tej chwili objawia się to wtedy gdy wyjeżdżamy gdzieś całą rodziną samochodem. Pies nie jest wtedy w stanie nad soba zapanowac. Wyje, szczeka i ciągnie do samochodu tak, ze nic nie jest w stanie go utrzymac.
Początkowo mieliśmy równiez problem z podgryzaniem. Pies był wyczekany, wybrany - ukochany. W domu pełno dzieci, pies biega za nimi i podgryza. Oczywiście próbowaliśmy na niego wpływać, czytałam wszystkie mądre książki, stosowałam się do wszystkich metod. I nic -pies to zlewał. Nasza córka miała całe nogi w siniakach od podgryzań. My psa kochamy i uwazamy że jest wszystko OK.
Aż pewnego dnia miarka sie przebrała. Poszliśmy na sanki z córką, jej koleżanką i naszym psem. Pies oczywiście szalał, biegał podgryzał, my na niego delkatnie krzyczeliśmy - pełna zabawa. Ale w końcu kolezanka córki połozyła się na sankach na brzuchu i tak zaczęła zjezdżać z górki, z tyłu powiewały jej nogi, Na dodatek spodnie ortalionowe miała przykrótkie i kostki miała zupełnie gołe. No i nasz psiuńcio pobiegł za nią - i złapał za taka powiewającą nogę. Nie złapał wcale mocno, ale dziecko zaczęło tak krzyczeć, że zlecieli się ludzie z całej okolicy (mimo, ze to bylo w lesie). I wtedy nie wytrzymałam... Myślałam że swojego psa zabiję. Stłukłam go strasznie - tłukłam go tyle ile miałam sił. Na szczeście to wielkie bydlę, więc nie wiele mu mogłam zrobic... I co się okazało? - problem się skończył. Od tamtej pory - a było to juz chyba 3 lata temu - pies nie dotknął nikogo zębami. Nigdy i w żadnej sytuacji... Moze biegać z dziećmi, oczywiscie nadal szaleje, poszczekuje, ale zrozumiał czego mu nie wolno robic...
Taaa, wiem ze trzeba pozytywnie, smakołykiem, klikerem... Że zwierząt się nie bije nigdy. Wszystko to wiem. Ale nikt z Was nie chciałby być w takiej sytuacji ... I naprawdę cięzko jest przewidzieć jak się człowiek zachowa.
Ekala- myślę, że Twój pies też nie wie, że podgryzanie nie jest fajną zabawą. Może trzeba mu to jakoś uswiadomic wyraźniej?
Na nadpobudliwość niestety nie mam żadnej metody. Mój pies jest wyszkolony, reaguje na wszystkie komendy z entuzjazmem, ale nie wtedy gdy czuje wyprawę... Wtedy szamocze się pod drzwiami i wyje. Do samochodu lecę powiewając na końcu smyczy. Raz zamykajac drzwi popełniłam błąd przytrzymując smycz nogą... Tylko cudem uniknęłam śmierci, bo pies pociągnął mnie po schodach na sam dół- smycz zawinęła mi się wokół kostki...
To tyle ode mnie (kto to wszystko przeczyta....)
I duzo wytrwałości życzę....