Żółw ma świetlówkę grzewczą i światła dziennego (to chyba owa UVB), grzałkę, w terrarium (akwarium?) jest wyspa i dość sporo wody (choć tej chyba nigdy nie za wiele jeśli chodzi o miejsce do pływania). Nie ma: filtra (robi się), miejsca na czochranie (żeby łatwiej było zrzucić pancerz, też się robi). Żółw jada: ryby (płotki najczęściej), zieleninę wodną, od czasu do czasu granulki dla żółwi. Nie jada np. wapna w granulkach z powodów trudności w karmieniu go tym preparatem (po wielu próbach, gdzie żółw zmaltretowany i my -daliśmy spokój).
Po dalszej literaturze i przemyśleniach skłaniamy się raczej ku tezie grzybicy (mąż właśnie pojechał po jodynę do smarowania zmian). Po pierwsze gdyby miał dostać krzywicy to powinien wtedy, gdy żył w złych warunkach przez 4 lata u innych ludzi a nie wtedy,gdy mu się je poprawiło. Po drugie woda nie była zmieniana ostatnio przez 3 tygodnie (mąż wyjechał) a filtra nie ma, więc może to jest przyczyną, raczej grzyba niż krzywicy.
Za krzywicą przemawia jedynie brak wapna w diecie.
Chyba dobrze byłoby zabrać go do veta, ale jakoś nie skłania mnie do teg postawa 'naszego' (od kotów i psa), który niby żartem kiedyś, na uwagę o nowym nabytku do przebadania, powiedział, że na żółwiach się zbytnio nie zna