...
Ty naprawdę nie rozumiesz tekstu czytanego, albo wiadomości czerpiesz z Superekspresu.
Z Twoich wywodów wynika, że w domu murowanym strop nie wali się na głowę. Że dom murowany jest niepalny. To dlaczego palą się mieszkania w blokach z wielkiej płyty żelbetowej ?, to dlaczego dom murowany po pożarze nadaje się do rozbiórki ? Jakim dziwnym sposobem wybucha pożar w domu murowanym od niesprawnej instalacji elektrycznej ? Prawdopodobnie to wszystko działalność złych duchów, które zamieszkują szkieleciory ...
Widzisz, różnica jest taka, że po całkowitym spaleniu domu szkieletowego zgrabiasz kupkę popiołu i masz szysty plac budowy. Natomiast po spaleniu domu murowanego zostają kikuty ścian, które nadają się do rozbiórki i jeszcze trzeba zapłacić za rozbiórkę i wywóz gruzu, bo cegły od wysokiej temperatury popękały, a elementy metalowe się stopiły.
Ja jestem wg Twoich kryteriów nienormalna, bo w marcu minęło 10 lat, jak mieszkam w szkielecie - i jakoś nie zauważyłam, że chałupa mi się w tym czasie sfajczyła lub ma taki zamiar. Owszem, w czasie budowy bardzo zwracaliśmy uwagę, żeby prawidłowo wykonać instalację elektryczną, żeby ściany i podłoga na i przy których stoi kominek, były murowane. Żeby żaden szalony fachowiec nie poprowadził legara przez kanał kominowy - jak to się zdarzyło u mojego znajomego. Fakt, chałupa częściowo się sfajczyła, ale facet - zapewne wariat- odbudował dom i - O ZGROZO !!! - mieszka w nim dalej.
Mogę Ci wskazać w okolicach Warszawy setki domów drewnianych sprzed drugiej wojny światowej, które się jakoś nie chciały spalić i nadal mieszkają w nich ludzie.
Czy dobrze zgaduję, że Twoje złe doświadczenia wzięły się z tego, że kupiłeś za 1000 zł barak made in Fabryka Domów w Ciechanowie i myślałeś, że będziesz w nim mieszkał jak w NORMALNYM domu szkieletowym wybudowanym za 1800 - 2000 zł/m2 ?
Szkoda tylko, że obrażasz setki ludzi, którzy wybrali z różnych powodów ten typ budowy i przy okazji 90 % Skandynawów, dla których mieszkanie w takich domach jest normą