Dzięki - przynajmniej lebioda przestanie mi spędzać sen z powiek . I będę przyglądać się swoim roślinom, tym, które wysiały się z pobliskich łąk, bo mam wrażenie, że na niektórych perz nie robi wrażenia . Może sobie z nim poradzą? Na razie żona podlewa je "wybiórczo", tzn. omijając perz (dobrze jest się czymś pocieszyć, co nie? ), i rozwijają się ładnie.