nie rozumiem Twojego punktu widzenia. Ok - wskazania medyczne, dysfunkcje i szpetota - słuszność zabiegu nie podlega "obiektywnie" dyskusji.
Ale co masz przeciwko tzw. "widzimisię" przecież taki człowiek decydyjąc się na zabieg dla owego "widzimisie" nikogo nie krzywdzi, nie zadaje nikomu postronnemu bólu. Sam, własnym ciałem i psychiką ryzykuje negatywne konsekwencje! To ten człowiek ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje.
Jakim więc prawem dziesiątki obserwatorów czują sie upoważnione do odmówienia mu prawa do decydowania o swoim wyglądzie i losie własnego ciała?!?!