Odpady z papieru, tworzyw sztucznych i szkła mogę segregować i oddawać bezpłatnie Zakładowi Usług Komunalnych w specjalnych workach.
Wyczerpane baterie i zużyte akumulatory mogę wyrzucać do specjalnych pojemników dostępnych w niektórych sklepach.
Przeterminowane lekarstwa mogę bezpłatnie wyrzucać do specjalnych pojemników dostępnych w aptekach.
Zużyty sprzęt agd mogę oddawać w sklepach agd przy zakupie nowego sprzętu.
Odpady organiczne mogę kompostować w swoim ogródku lub rozdrabniać i wyrzucać do kanalizacji.
Z odpadów tekstylnych mogę wydzielać ubrania nadające się do dalszego użytku i oddawać biednym. Pozostałe odpady tekstylne mogę zużywać do mycia i pielęgnacji samochodu, a potem wyrzucać je do pojemników na śmieci na stacjach benzynowych.
Puszki aluminiowe, puszki po konserwach, metalowe nakrętki do butelek i słoików oraz inny złom metalowy mogę oddawać złomiarzowi lub sam wywozić na składowisko złomu.
Odpady związane z remontem domu lub mieszkania mogę wywozić i opłacać każdorazowo, bo remonty robi się raz na parę lat, a nie co miesiąc.

Co mi zostanie?
- zużyty sprzęt agd, którego nie wymienię w sklepie, jeśli nie będę kupować odpowiadającego mu nowego na wymianę,
- opakowania, których nie mogę zaliczyć do żadnej z wyżej wymienionych grup odpadów (np. kartoniki do soków i mleka wykonane z tektury oraz z folii z tworzywa sztucznego i(lub) folii aluminiowej).

Zużyty sprzęt agd, którego nie wymienię w sklepie na nowy, mogę przechowywać na strychu lub w piwnicy jak dotychczas. Zakładając, że kupując jeden egzemplarz sprzętu nowego oddam jeden stary, składowisko tego sprzętu nie będzie rosnąć. A może w przyszłości przyda się jakiś stary silnik lub inna część.

Co zrobić z niektórymi opakowaniami, których nie da się zaliczyć do żadnej z wymienionych wyżej grup odpadów? Mogę nie kupować produktów zapakowanych w takie opakowania. Czy ma ktoś lepszy pomysł? Oto pierwsze pytanie.

Jeśli będę segregować odpady w 100% jak wyżej, to czy mogę zrezygnować z pojemnika na odpady, który teraz stoi przed moim domem, i zaprzestać opłacania wywozu odpadów, których przecież nie będzie? Czy obowiązujące przepisy zezwalają na to? Oto drugie pytanie.