A ja drugi sezon walczę - nie mieszkam jeszcze (na szczęście chyba) ale przeprowadzka tuż, tuż.
Palę peletem Stelmet LAVA. Też mam trochę spieków, ale bez przesady.
Mam kilka problemów (od największego):
- zadymia mi kotłownię (przez zbiornik i przez regulator ciągu) - w ostatnią sobotę nie widziałem kotła stojąc w drzwiach.
- z tego nieszczęsnego regulatora czasem skapuje kondensat i zbiera się wewnątrz pod krawędzią powodując przyklejenie klapki i praktycznie zanik funkcji
- przy rozpalaniu wywala mi bezpiecznik (do wiosny zanim zakończyłem grzanie nic takiego się nie działo)
- po tygodniu palenia płomieniówki są prawie kompletnie przytkane pyłem (na szczęście sypkim a nie klejącym)
Dolot do kotłowni zrobiony, komin drożny, kocioł wyczyszczony gruntownie przed sezonem, pelet dobry.

Co jeszcze trzeba zrobić, żeby ten cholerny kocioł zaczął być przyjacielem, a nie potencjalnym kilerem.

Pozdrav