no właśnie , zaczełem budowę w sierpniu kiedy to frank był około 2zł , kilka banków mi odmówiło z różnych powodów (najczęściej za mały wkład własny) , ostatecznie wybrałem się do polbanku , wszystko ok , dają 450tyś we franku .
W polbanku też nie dostałem bo rzeczoznawca dość znacznie zawyżył wartość ostateczną nieruchomości , i brakowało mi 250tyś . Jaki byłem wkurzony . Budowa rozpaprana , ludziom trzeba płacić a tu kredytu "niet" .
Teraz jak patrzę co się dzieje z frankiem to bogu dziękuję że mnie 4 banki olały
Ostatecznie wziąłem w PLN-nach , niestety rata większa niż we franku ale jakoś spokojniej śpię .
A jak u was ? co wam się wydawało wielką tragedią a po czasie wyszło na dobre ?