Właśnie o to mi chodzi. Zatytułowałam wątek "choroba", a teraz mówimy o leczeniu. Czyli dokonało się to, czego się obawiałam.
Nie można leczyć czegoś, co chorobą nie jest. W przypadku pedofila można mu podawać środki farmakologiczne obniżające popęd i w ramach "psychoterapii" starać się tłumaczyć, że to, co robi jest złe. Moim zdaniem, jeśli mimo tylu medialnych akcji przeciwko pedofilii jeszcze tego nie zrozumiał, to ta cała "psychoterapia" pomoże mu jak umarłemu kadzidło.
Czy nie można leków podawać w więzieniu? Psychoterapia też tam mogła by sie odbywać. Przecież zakłady karne prowadzą terapię przeciwko przemocy, agresji, przeciwalkoholowe itp. Nie. Będzie się odbywać w szpitalu, za pieniądze z NFZ (ostatnio na przykład ograniczono środki na poradnie kardiologiczne - przykład przychodni w Rybniku) ze wszystkimi przywilejami człowieka chorego.