chciałam zameldować, że dostarczyli już pozostałą część bloczków i zielone dechy i belki na dach też już są.
żeby nie było, że tak wszystko idealnie, to bloczki wylądowały w połowie drogi pod górkę, a więźba na sąsiedniej działce.
zachciało się budować w najwyższym punkcie działki.

na szczęście problem już rozwiązany. przyjechał miejscowy gospodarz, z takim sprzętem, że ach....
pięknie powoził wszystko na miejsce, a bloczki nawet wjechały na strop.

całkiem możliwe, że niedługo coś zacznie się dziać na tym stropie, bo majster tylko płytki gdzieś kładzie. potem będzie już chyba nasz. oby.

za chwilę kilka zdjęć