dobra opisze to na wlasnym przykladzie w wersji ktora przerobilem i wersji brykietowej
i to skrotowo, bo takie wnioski sa koncowe, byl jeszcze po drodze jeden (zeszlej zimy) ale to juz nastepnym razem, bo bedzie, ze za mocno idealizuje.
DREWNO:
1. Zamowienie - z racji specyfiki tego, ze drewno zamawia sie lokalnie, bo jest zbyt objetosciowe, za tanie by je wozic kurierami, zbyt malo dokladnie spaletyzowane, jezeli juz - to na paletach innych niz standard euro (120*80) nie ma opcji zamowienia na odleglosci duze, bo jest to ekonomicznie bez sensu. wiec googluje sobie drewno kominkowe Płock i okolice... znajduje x liczbe tartakow, zaden z nich nie daje mi mozliwosci klikniecia "paleta" 2 palety, 3 palety czy tam 5mp 7mp itd... musze do nich zadzwonic w ich godzinach pracy (ale tez w moich, wiec odrywam sie od zajec, aby zadzwonic)
Dzwonie, nie odbieraja.... dzownie 2x ... nie odbieraja... wracam do swojej pracy dzwonie pod koniec dnia - oni juz nie pracuja .. nastepny dzien : dzwonie... odebrane ! mowie ze chce drewno, z dowozem. na kiedy? dzisiaj? jutro? - gosc musi zadzwonic do kierowcy i oddzwoni... nie oddzwania
dzwonie jeszcze raz za kilka h... nie odbieraja...
dzien 3... dzwonie do nich, odbieraja, powtarzam formulke, Pan mowi ze na dzisiaj nie da rady, na jutro miedzy 10-13 - no dobra, ok, wyskocze na chwile, odbiore to drewno.
2. Dostawa: przyjezdza mi to luzem, na samochodzie bez rozladunku, taka sterta porabanego drewna, w sumie nie mam szans zweryfikowac czy to jest 3mp 4mp 5mp? nie wiem, zakladam ze jest tyle ile chcialem. Facet pyta "gdzie zrzucamy" ... nie wiem... tu? przeciez nie bede tego ukladac. wskakuje z nim na samochod i wywalamy to sztuka po sztuce na sterte na podworko (przeciez nie bede przy nim ukladac, nie mam czasu) wywalona sterta drewna, place. on wyjezdza, ja wracam do pracy po 1,5h napieprzania z kierowca tego drewna, usyfiony i spocony.
3. Ukladanie: wracam do domu, obiad i ide ukladac to z tej sterty w miejsce przechowywania , do samego konca dnia... w miedzyczasie spada deszcz, super sie nosi te obslizgle szczapy... usyfiony i szczesliwy o 20 po robocie ide po browar, wykapac sie i padam na pysk.
4. Przygotowanie do palenia: biore iles tam tych szczap do koszyka, do pelna, pociete tak jak pociete, niektore nie wejda do piecokominka, trzeba je dodatkowo porabac, ok.. te duze odrzucam na bok, bedzie ich wiecej to sobie w ktoras sobote "podziabie" siekiera , niose to co wejdzie do piecokominka do domu. to co niose pojdzie na 1x wiec wypakowuje i ukladam po raz kolejny przy kominku, od razu robie 2 i 3 kurs, zeby miec zapas na wieczor i nie latac po nocy. oczywiscie za kazdym razem oprozniajac kosz.
po przeniesieniu zamiatam/odkurzam to co nasyfilem niosac po drodze.
5. Rozpalanie: rozpali sie albo nie, jak nie to trzeba jeszcze raz, nadymi jak jasna cholera no ale trudno, rozpalam - pali sie
6. Palenie: stosunkowo szybko to sie wypala ogien wygasa, piecokominek, a raczej akumulacyjna warstwa nad nim jeszcze sie nawet nie zrobila letnia... dokladam(wczesniej przyniesione drewno) restartuje sterownik, czynnosc wykonuje jeszcze raz, mniej wiecej 3x musze podkladac i ma to sens wtedy.
tak robie 4 dni z rzedu (punkty od 4 do 6), co mniej wiecej 4 dni okazuje sie ze trzeba wyniesc popiol... wiec wybieram - wynosze.
Brykiet:
1. Zamowienie: zalozmy... teraz : 20:37 jestem po pracy, mam chwile na zajecie sie prywatnymi sprawami, dzwonic po firmach nie ma sensu.. przeciez mi nikt nie odbierze. klikam stronke, dodaje 1-2-3 palety do koszyka, podaje adres dostawy i forme platnosci przelew/przy odbiorze/payu (jak mi sie nie chce przepisywac danych do przelewu)
2. Dostawa: jutro przychodzi mi sms ze DHL dostarczy nastepnego dnia przesylke paletowa w godzicach 10-12... no dobra. nie musze zrywac sie z pracy, wystarczy ze ktos podpisze, bo DHL-ka jest z winda, ma paleciaka. ale dobra... odbieram sam, wiec zrywam sie z pracy , przyjezdza kurier. Wjezdza, gdzie stawiamy? Tu... winda, paleta na poziomie 0, 5m przepchnac razem z kurierem i po rozladunku. zajelo to max 10 min. sprawdzam ilosc: ulozone rowniutko warstwa po warstwie... ilosc na warstwie x ilosc warstw = ilosc dostarczona, zamawialem 3 palety po 126op? sprawdzam 1 palete... zgadza sie. 2 pozostale sa identyczne, rowniutkie, wiec jest ...
3. Ukladanie: nie ma.. stoi na rowniutkiej palecie
4. Przygotowanie do palenia: wchodze biore 1, 2 ,3 paczki po 6kg bez zadnej selekcji od gory i wnosze do domu
5. Rozpalanie: wrzucam brykiet, zwitek zapalonej welny drzewnej 1/20 razy sie nie rozpala za 1 razem
6. Palenie: sterownik prowadzi caly proces, do samego wygaszenia, nie dokladam w miedzyczasie bo jestem w stanie 1 zaladunkiem na tyle nagrzac warstwe akumulujaca cieplo, ze jest mi to nie potrzebne
tak robie przez 20 dni z rzedu i wynosze 1 wiaderko popiolu.
Taka jest roznica w moim przypadku miedzy drewnem a brykietem
i dlatego wyleczylem sie definitywnie z drewna.
Ale oczywiscie jak kto lubi, nie zakladam ze moja racja jest najmojsza, tak po prostu było.