Sezon grzewczy wczoraj rozpoczęty.
Wczoraj było w domu już niecałe 22 stopnie , więc był już sygnał że czas rozpocząć sezon.
Rano już mieliśmy 23 stopnie, czyli tyle ile nam odpowiada
W tym sezonie zdecydowałem że pompą będzie sterował termostat (histereza 0,4 stopnia) i niech sam decyduje kiedy i ile czasu potrzebuje aby zachować odpowiednia temperaturę. Nie będzie już ściśle określonych godzin pracy.
Próbowałem też przez niecałe 2 dni grzać dom klima. Ustawione 23 stopnie. Nawiew w dół , dmuchawa na auto. Klima Gree 3,5KW R32 schodziła z mocą do około 220-240W i pobierała około 6kWh dziennie , tyle że niestety jak dla mnie takie ogrzewanie mimo że w domu jest rekuepracja i miałem pootwierane drzwi nie zapewniła komfortu cieplnego w całym domu.
W salonie gdzie była klima było 23-23,4 stopnia w w sypialni na końcu domu było 22,3 stopnia. Podłogi zimne - 21 stopni.
Niestety dla mnie komfort kiepski i nawet rekuperacja nie pomaga zbytnio.
Zauważyłem że czym mniejsza moc z jaką pracuję i siła nadmuchu tym gorzej było z zróżnicowaniem temperatury w domu.
Przed wczoraj klima została wyłączona , bo stwierdziłem że taki "komfort" mi nie odpowiada.
Myślałem aby część sezonu grzać klimą , bo ta potrafi zejść dużo niżej z mocą niż nasza pompa LG , ale niestety zupełnie nie pasuje mi te zróznicowanie temperatur i zimna podłoga.
Wczoraj odpaliłem wieczorem pompę. Wieczorem w salonie 22 stopnie. Rano było już 23,2 stopnia , w sypialni na końcu domu podobnie.
Podłogi sporo cieplejsze niż przy "grzaniu" klimą.