Nie źle mnie zrozumiałeś nie pytałem o Ciebie tylko o ludzi którzy najpierw podpisują coś co jest dla nich niekorzystne a potem latają po sądach. Ja tego nie potrafię ogarnąć, że można tak lekkomyślnie związać się niekorzystną umową na długie lata.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPomyślcie jak by się opłacało mieć lokaty we franku taka lokata mogła by zarobić ze 30 % ale Polacy pewnie tylko kredyty mieli. Bo niestety Polacy to mistrzowie naiwności...
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNie wiem, czy naiwności czy nie. Jeśli nakupiłeś franków parę lat temu to gratuluję (beż żadnej ironii). Zarabianie na wahaniu kursu walut to zabawa raczej dla ludzi, którzy lubią ryzyko i mają ku temu środki. Kredytobiorcy "grali na spadek", Ty jak rozumiem chciałeś grałeś na wzrost. Ja się nie uważam za naiwnego, ale skoro nie potrafię przewidzieć kursu waluty za rok czy 10 lat więc nie wchodzę ani w kredyt, ani w lokatę w obcej walucie. Ale nic straconego zainwestuj w RUB, "analitycy prognozują duży wzrost kursu" po zniesieniu sankcji nałożonych na FR.
Ostatnio edytowane przez kemot_p ; 12-02-2015 o 14:01
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPo pierwsze - większość ludzi nie rozumie wiadomości w głównym dzienniku TV, więc jak zrozumie coś takiego jak 20-stronnicową umowę, gdzie są jakieś WYBORy
Po drugie - cały czas ich karmiono, że nasze banki są stabilne, że jest KNF, KNB, UOKiK, bank centralny, fundusz gwarancyjny, itp. W reklamach mówią, że gotówka im się należy i że tylko jakieś miniratki latają, że 10zł za 1000zł. Przychodzi mi na myśl porównanie, że podpisywali umowę będąc śpiący, a teraz im wylaono na łeb kubeł zimnej wody i zaczęli myśleć.
To a propos przeciętnego Kowalskiego.
Po trzecie - obejrzałeś sobie "Roszczenia z umowy w CHF"? Uważasz, że wiedziałeś wszystko to o czym gość mówi? Że umowa jest aż tak niesymetryczna? Że pod wieloma względami łamie prawo? Jeżeli tak - to brawo. Jeżeli nie - to opuść stanowisko na którym się okopałeś i pomyśl. Ja nie chcę dyskutować o tym, czy było sensowne brać umowę w CHF. Bo nie było (dopóki ktoś nie jest spekulantem). Czy zgodzenie się na nieznane spready było logiczne. Oczywiście, że nie było. Tu nie ma co dyskutować. Jeżeli umowa była sporządzona tak, żeby wydymać drugą stronę, to gdybym miał kredyt frankowy, to zastanawiałbym się w którym momencie "odbić sobie" i doprowadzić do respektowania ustanowionego prawa.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJak ktoś nie rozumie umowy, to nie powinien brać kredytu. To żadne tłumaczenie.
I KNF ostrzegał przed kredytami frankowymi, jak chcesz mogę poszukać linka. Tylko wtedy podniósł się krzyk, że jest to ograniczanie wolności gospodarczej, że to jest ograniczanie prawa do ryzyka. Instytucje te, które wymieniłeś zareagowały prawidłowo (np. rekomendacja S z lipca 2006, tylko konsument jak zobaczy ratę w CHF i porównał z PLN to tracił rozum i zdanie KNF-u, UOKiK nic dla niego nie znaczyło. Podobnie było z przytaczanym przeze mnie przykładem Amber Gold. Firma była kilka miesięcy na liście ostrzeżeń KNF, a ludzie nic sobie z tego nie robiąc zanosili jej oszczędności życia. Niestety, żaden KNF rozumu nie nauczy.
Filmik obejrzałem, umowa kredytowa w pierwotnej wersji zawsze jest niesymetryczna na korzyść banku. I to nie tylko walutowa, ale również złotówkowa. Więc trzeba tak negocjować, że symetria się odwróciła. Jedynie spready to coś w czym bank miał nad kredytobiorcą przewagę, wszystko inne każdy kredytobiorca mógł sobie tak wynegocjować, że umowa byłaby niesymetryczna, ale na korzyść klienta, a nie banku.
A dlaczego uważasz, ze nie było sensu brać umowy w CHF? Przecież nadal jest korzystniejsza niż w PLN.
Ostatnio edytowane przez kemot_p ; 12-02-2015 o 21:27
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNie powinien też kupować żadnego sprzętu elektronicznego, bo nie zrozumie gwarancji.
Nie powinien zamawiać żadnej usługi, bo nie zrozumie co to rękojmia.
Itd.
Każdy do ukończenia 25 roku życia powinien być ubezwłasnowolniony i mieć kuratora. Jak nie skończy w tym czasie studiów, to zlikwidować, bo nie będzie mógł nic robić.
Wypowiedziałem się już na temat "skuteczności" tych ostrzeżeń, z rekomendacją S włącznie. Nie będę się powtarzał. No może jedno - skoro sprzeczne jest z prawem (MIFID) to do d... takie ostrzeganie.
Kowalski wie, że banków się pilnuje, a że są jakieś listy ostrzeżeń. No ale to jeszcze bym uznał. Uważasz, że nadzory dobrze pilnują? To ciekawe czemu:
"Wiosną ma być gotowy akt oskarżenia w sprawie Amber Gold. Marcin i Katarzyna P. usłyszeli ponad 40 zarzutów, między innymi oszustwa, prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej i naruszenia ustawy o rachunkowości". No kurka - umieszczają ich na jakieś liście ostrzeżeń, a teraz się okazuje że prowadzili sobie dzialalność bankową bez zezwolenia. I pozwolono im na to?
Jak działają te nadzory świadczy jeszcze wiele innych "kwiatków":
"Wyszło też na jaw, że spółki z rodziny Amber Gold latami nie składały sprawozdań finansowych, co pozwalało im ukryć swoją prawdziwą kondycję finansową"
I gdzie ten nadzór?
"Gdański sąd zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy 5300 spółek. Firmy te nie złożyły w terminie sprawozdań finansowych"
To ten sąd nie ma komputerów? Wystarczy jedno zapytanie do bazy.
"Sytuację zmieniła afera Amber Gold. Okazało się, że spółką kierował wielokrotnie skazany za przestępstwa gospodarcze Marcin P., choć prawo zabrania takim osobom sprawowania funkcji w zarządach i radach nadzorczych spółek.
I znowu pytanie o to do czego służą komputery w sądzie. W sieci są strony, które mi pokażą w jakich spółkach Kowalski jest prezesem, czy prokurentem, oraz kogo zna z pracy w tych zarządach, itp. A sąd jakoś tak przoczył kwestię karania, a przecież KRK też ma bazę i sąd pewnie ma dostęp do niej.
No to albo nie zauważyłeś porównania, albo go nie zrozumiałeś - slajd "Asymetria ryzyka" 11:25.
A o czym my dyskutujemy? Przede wszystkim o ryzyku.
Co do tej opłacalności... Porównuję właśnie z HenoK jak wygląda spłata na dzień dzisiejszy. Poczekam na weryfikację, bo mogłem się gdzieś pomylić. Jego wypłaty transz były w kwietniu-maju 2008, a pierwsza spłata była w lipcu 2008, więc fatalny okres. Więc wyszło mi, że PLN lepszy. Jak wzorki będą OK, to zrobię jeszcze analizę pod kątem swojej umowy, choć nie wiem czy będę miał tyle samozaparcia by przeliczyć okres budowlany (01.2009-09.2010), czy skupię się na hipotecznym (od 10.2010).
Ostatnio edytowane przez Frankai ; 13-02-2015 o 00:13 Powód: Korekta linku i formatowanie
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJa mu nie bronię kupić, ale jak nie zrozumie gwarancji, czy instrukcji obsługi i sprzęt się zepsuje, to konsument będzie miał pretensję do siebie, a nie do sprzedawcy.
Zgadzam się, że regulacje wprowadzone w latach 2006-2007 nie miały wpływu na zmniejszenie dynamiki przyznawania kredytów w CHF. Ale co Twoim zdaniem Państwo powinno wtedy zrobić? Zakazać udzielania takich kredytów? Zauważ, że nawet wprowadzenie tych okrojonych regulacji spowodowało sprzeciw polityków, banków, ale przede wszystkim konsumentów, którzy "chcieli mieć prawo do ryzyka". To właśnie pod dyktandem konsumentów instytucje nadzorujące złagodziły swoje stanowisko w sprawie przykręcenia kurka z kredytami walutowymi.
Tutaj szanowny Kolego, również stanę w obronie KNF-u, ponieważ kilkakrotnie Komisja zgłaszała do prokuratury swoje wątpliwości dotyczące p. Marcina P. A jeśli chodzi o prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia, to KNF nie może nawet takiej instytucji skontrolować. Mały cytat:
"Należy pamiętać, iż KNF pozbawiona jest jakiegokolwiek instrumentu nadzorczego w stosunku do podmiotów działających bez zezwolenia, w szczególności nie może przeprowadzać w nich kontroli.
Dodała, że jedyną rzeczą, którą KNF może zrobić w przypadku podejrzenia łamania przepisów przez podmiot działający bez zezwolenia, jest skierowanie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa."
Nie chcę tutaj na siłę robić dobrego PR Komisji, ale wg mnie postąpiła prawidłowo, zrobiła to co mogła. Do prokuratury zgłaszała nieprawidłowości, natomiast prokuratura odmawiała wszczęcia postępowania.
Niektóre wypowiedzi tego kolesia brzmią jak teoria spiskowa. A które ryzyka wg Ciebie z tego slajdu bank powinien wziąć na siebie? Bo np: niskie LTV, spalenie nieruchomości, zmiana stopy %, czy zmiana wartości zabezpieczenia to chyba oczywiste że konsument bierze na siebie. Zmiana kursy PLN/CHF - ryzyko rozkłada się po obu stronach: franek spada - zyskuje klient, franek rośnie - zyskuje bank. "Zmiana wartości zabezpieczenia" pożyczyłbyś komuś kasę pod zastaw rzeczy, której wartość może się zmienić bez zabezpieczenia się - bo ja nie? "Spalenie nieruchomości" - to konsument jest właścicielem mieszkania i w nim mieszka, więc bank miałby ubezpieczać cudze mieszkanie? Jedna rzecz, o której ten pan nie wspomniał, a która jest niesprawiedliwa i asymetryczna na korzyść banku do wysokość BTE. Tu się zgadzam, wartość tytułu egzekucyjnego jest zbyt wysoka i tutaj można by prawem "zmusić" banki to ustanawiania niższych wartości.
Ostatnio edytowane przez kemot_p ; 13-02-2015 o 08:37
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJestem świadom, że mój poziom intelektualny jest powyżej przeciętnej, więc ja dam sobie radę. Nie jestem socjalistą, ale uważam, że jakieś minimum przyzwoitości musi być w gospodarce. Drapieżne formy kapitalizmy to wiek XIX. To że ktoś jest głupi, to nie oznacza, że nie czuję do niego żadnej ematii i może cierpieć. Zwłaszcza jego nikomu nic nie winne dzieci. Ustanawiamy nadzór - niech będzie skuteczny.
Jeszcze raz - skoro jest dyrektywa MIFID i obowiązuje w Polsce, to niech umowy będą zgodne z nią. Rekomendacja była fikcją, skoro obejmowała ostatnie 12 miesięcy i do niczego nie przymuszała banków. 10 lat analizy zmian kursów i stawek to minium, a może wręcz tyle lat na ile ma być kredyt.
No dobra - mogę odpuścić ten błąd KNF-owi. Pytanie o sądy i ustawodawcę. Czemu prawo jest tak dziurawe? Dla mnie było jasne, że jak tyle ktoś wydaje na reklamy i obiecuje jakieś kokosy, no to sorry - śmierdzi. I co - znowu nikt nie jest winny? O przepraszam - jakiś dwóch gostków z sądu z Gdańska chwilowo straciło stołki. W sumie jestem ciekaw co teraz robią.
Jako całość nadzór nie działa.
Rząd robi co mu się podoba. Prezes UOKiK nie dopuściła do połączenia spółek energetycznych 2 lata temu, więc ją w zeszłym roku wywalono nie podając przyczyn. Teraz ponowne podejście do łączenia, bo trzeba mieć majętnego sponsora dla kopalń. Zamiast podatków na kopalnie - zapłacimy w prądzie. No chyba że UE się nie zgodzi, to przynajmniej rączki będą czyste: "to Unia".
Jak zwykle w prezentacjach - stosuje się pewne triki. Analizujesz jednak w sposób właściwy cytowanej umowie Żyda z kimś tam. I generalnie też mógłbym tak agumentować, ale... Prawo nie jest tak proste i przede wszystkim ma na celu przymuszenie strony silniejszej do respektowania praw strony słabszej. Jak to wygląda w umowie kredytowej. Bank zatrudnia swoich prawników i zewnętrzne kancelarie, które specjalizują się w określonych obszarach. Bank ma wielkie bazy danych gospodarczych, oraz analityków wyspecjalizowanych w ich analizie. Przychodzisz do niego uzbrojony w podstawy ekonomii, wiedzę z dyskusji w Internecie i zdroworozsądkowe podejście. Jakie są Twoje szanse w walce z bankiem? Przeanalizowałeś umowę, zrozumiałeś ją, wynegocjowałeś super warunki. Możesz spać spokojnie. Czyżby? Przepraszam, ale obudź się. Nie ma umowy, która jest interpretowana jednoznacznie. W sporze z prawnikami nie masz szans. Zajdą sytuacje nieprzewidziane na dzień podpisania i znowu - nie masz szans. Mam nadzieję, że zrozumiałeś iż jesteś stroną słabszą. Czy zrozumiałeś, że Twoja umowa nie jest jednak dla Ciebie korzystna - nie wiem. Wrócę do umowy i zastrzeżeń.
"Zmiana stopy procentowej" - czy uważasz, że bank nie może wziąć na siebie ryzyka, lub choćby uczciwie coś zaproponować, a w ostateczności ostrzec? Wiedzą wszak jakie są ryzyka jak będzie zapaść gospodarcza, jak będzie hiperinflacja, jak wybuchnie wojna. Mogliby zaproponować - za odpowiednią kwotę ubezpieczenia - że jeżeli LIBOR/WIBOR pójdzie w górę (np. powyżej 5%, albo więcej niż 3% ponad wzrost wynagrodzeń) to obowiązuje Cię jakiś złagodzony. Mogli? Czemu tego nie robią?
"Zmiana kursu" - mają doskonałe pojęcie jak zachowują się kursy. I co robili w większości przypadków? Wciskali kit o umacniającej się złotówce i co najwyżej pokazali te 12 miesięczne zmiany. Który z nich zaproponował usługę zabezpieczenia przed wzrostem kursu? Jeżeli sami się zabezpieczają, to co za różnica czy zabezpieczą już klienta na poziomie umowy, czy siebie. Ano dlatego, że wyszłoby iż kredyt w CHF jest ryzykowny, albo nie mieliby tych zysków, na które liczyli wiedząc, że CHF pójdzie w górę, albo... klient zobaczyłby, że nie ma nic za darmo i nie stać go na ich produkt i tak jak nie kupi telewizora 80" 3D z cylidrycznym ekranem, tak samo zamiast 100m2 na kredyt kupiłby 40m2 za gotowkę. No więc trzeba leszczowi wmówić, że mu się należy.
"Zmiana wartości zabezpieczenia" - znowu czemu nie wspomniano, że może ceny m2 są zbyt wysokie i może jakieś ubezpieczenie jak średnia cena spadnie o np. 20%?
"Spalenie" - OK
"Niskie LTV" - to chyba jest jasne, że świadoma decyzja klienta.
"Lender of last resort" - jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że bank bierze pieniędze od jednych a wypłaca innym. Oprocentowanie WIBOR zaś to stawka którą płaci deponującym i pobiera od kredyów, zarabia zaś na marży i prowizji. Tymczasem nie i bank zgarnia gros z kasy WIBORowej. Kilka lat temu byla mowa o lewarze 1:11 a teraz - jeżeli wierzyć gościowi - 1:28. Jak bank przegnie z ryzykiem, to wszyscy (bo na fundusz gwarancyjny składają się wszyscy), to jest ratowany a klient? Ciebie nikt nie będzie ratował - sprzedadzą Twój dług jakimś oprychom. Masz klauzulę, że nie mogą tego zrobić? Przepraszam, ale szczerze wątpię. Mimo wszystko życzę Ci, żebyś swój dług uczciwie i ze spokojem spłacił. Ja wiem, że jakiś topór nade mną wisi i starałem się tylko by miał przyzwoicie małe rozmiary.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTu się zgadzam. Problemy są dwa - po pierwsze jest prawo, ale są problemy z jego wyegzekwowaniem. A po drugie, prawo nigdy nie nadąży za różnymi "cwaniaczkami" zawsze będzie krok w tył. Podobnie jak z dopalaczami, jest lista kilkuset środków zakazanych, ale cały czas powstają nowe, a prawo nie nadąża za chemikami. Też nad tym ubolewam, ale wątpię, czy szybko to się zmieni.
A gdzie ja twierdzę, że mogę spać spokojnie? Mam dobrze wynegocjowaną umowę, ale jakby mi się noga podwinęła, albo pojawiła się hiperinflacja to oczywiście, że mogę wpaść w tarapaty, ale to jest ryzyko, które podjąłem i jestem tego świadomy.
Oczywiście, że jestem stroną słabszą, ponieważ to ja proszę o kredyt, a nie bank. Być może mam za bardzo uległe podejście, ale już mam taki charakter Czy umowa jest dla mnie korzystna czy nie, trudno powiedzieć - korzystniejszej wtedy nie było.
Przed ryzykiem ostrzegają. Szczerze chciałbym razem z kredytem wykupić ubezpieczenie od wzrostu WIBOR-u, ale wiem, że to nierealne. Tak jak nikt nie ubezpieczy od powodzi domu zbudowanego na terenie zalewowym, albo nikt nie sprzeda 90-latkowi ubezpieczenia na życie na 1 mln zł, tak żadne Towarzystwo nie ubezpieczy banku od ryzyka wzrostu WIBOR-u. To nie jest kwestia, że bank nie chce tego ubezpieczenia - po prostu nikt od takiego ryzyka banku nie ubezpieczy.
Wszystko fajnie, tylko znajdź mi takie Towarzystwo Ubezpieczeniowe, które podjęło by się ubezpieczenia od takich ryzyk. Ogólnie ze wszystkimi Twoimi argumentami się zgadzam, są pro-konsumenckie, ale... po uwzględnieniu Twoich postulatów rata kredytu wzrosłaby o 50%, zdolność spadła o 30% i podniósłby się krzyk, że bank ogranicza dostęp do produktu hipotecznego.
Dlaczego piszesz "mimo wszystko"? Ja każdemu życzę, żeby jak najszybciej pozbył się swoich długów. Przecież ja pisząc to nie chcę się z nikim kłócić czy naśmiewać z cudzego problemu? Dokładnie tak jak ty mam widmo kredytowego toporu nad głową, więc nadwyżki zarobów przeznaczam na wcześniejszą spłatę, a nie tak jak p. Sadlik spędzam do drugi weekend w luksusowym hotelu w modnych stolicach Europy.
Ostatnio edytowane przez kemot_p ; 13-02-2015 o 11:09
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNo to generalnie wyjaśniliśmy sobie rozbieżności i dyskusja powoli wygasa.
Zły przykład. Prawo mówi wyraźnie - karany nie może być w zarządzie. Prawo mówi wyraźnie - sprawozdanie należy składać. Tu szwankuje egzekucja prawa i nie jest to dziura, tylko złe zarządzenie i brak odpowiedzialności osobistej przez osoby, do których należy nadzór. Z dopalaczami inna sprawa i tam nie da się wygrać, póki będą konsumenci. Może to nie humanitarne, ale po jednej, dwóch, może trzech próbach leczenia, możnaby pozwolić, żeby delikwent zaćpał lub zapił się w specjalnym miejscu, żeby rodziny nie cierpiały, on nie kradł, a mafia się nie bogaciła.
I to było clue programu Przepraszam, ale takim mam charakter, że do takiej rzeczowej konkluzji chcę doprowadzić
Czemu nie? Przecież bank czy fundusze zabezpieczają się przed ryzykami. Od tego są różnej maści instrumenty pochodne. Oczywiście może być kwestia ceny takiego zabezpieczenia. To już jednak wykracza poza zakres mojej wiedzy. Zresztą - mogło by być ubezpieczenie na krótszy czas - np. 12 miesięcy. Zabezpieczy przed krótkimi tąpnięciami, a da czas na dobrą reakcję przy większych problemach - zamiast odebrać delikwentowi dom korzystając z bankowego tytułu egzekucyjnego (nierówność stron!!!) to można by go sensownie sprzedać i kupić tańszy kąt.
Oczywiście że ubezpieczy. Tylko składka odpowiednio wysoka czy horrendalna (np. 0.2 mln/mc).
I tu taki drobiazg - ja nie chcę by to było obowiązkowe Ja generalnie jestem za wolnością - chcesz sobie odmrozić nogi - proszę bardzo. Nie chcesz - kup ocieplane buty, lub nie wychodź na mróz. Umowa może być tak jak teraz nierówna, ale przynajmniej trzeba ludzi oświecić.
No wiesz - wcześniejsze Twoje wypowiedzi odbierałem jako strasznie zadufane. Życie mi pokazało, że jak jestem zbyt pewny siebie, to mi pokaże, że skromność jest bardzo dobrą cechą. W tym kontekście widziałem zagrożenie wiszące nad Tobą A panu Sadlikowi to chyba się należy nauczka?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJasne, tylko żeby to wszystko skontrolować to nie wystarczyłoby urzędników. Powiedzmy, że firmę zakłada żona, a po 3-miesiącach do zarząd dokoptowuje męża z wyrokiem - zanim ktoś to sprawdzi i skontroluje minie sporo czasu, czasem miesiące, a czasem lata.
Racja ubezpieczy, użyłem tutaj skrótu myślowego. Chodziło mi o to, że Towarzystwo wyliczy taką składkę, że w praktyce nie ubezpieczy
Ja też Mogę się założyć, że jak za kilka lat kurs CHF będzie znowu niski, to ludzie rzucą się na kredyty, całkowicie zapominając o tym co się działo w 2015 roku - obym się mylił.
No to źle zinterpretowałeś, bo ja zadufany na pewno nie jestem, tylko zaczęły mnie denerwować te masowe protesty ludzi pokroju p. Sadlika i ich chore pomysły naprawy tej sytuacji.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDaj spokój. Przecież to wszystko ląduje w bazach komputerowych. Akurat coś na ten temat wiem
Jak CHF dobijał do 3.5, to pomyślałem, żeby się zrefinansować. Proponowane marże były porażające - przekraczały WIBOR+marża, więc darowałem sobie analiz ryzyka.
He, he - zdarza się, że człowiek "dostosowuje" język. Co do Sadlika, to po prostu szkoda gadać.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCzy rzeczywiście tak jest ?
Zauważ, że bank udzielając kredytu generuje w większości "pusty pieniądz" - wystarczy, że ma depozyty lub wkład własny w wysokości 1/28 kredytu (lewar finansowy).
Te wirtualne pieniądze nabierają wartości dla banku, co więcej są pomnożone o stopę procentową dopiero w momencie spłacania kolejnych rat kredytu.
Bez kredytobiorców banki praktycznie nie mógłby istnieć.
Można by takie banki porównać do przedsiębiorstwa, a kredytobiorców do pracowników - sami pracownicy nie stworzą wiele bez odpowiednich narzędzi i miejsca pracy, ale tak samo przedsiębiorstwo bez pracowników będzie kulało. Jeżeli będzie pracowników nadmiernie eksploatować, to szybko skończy się jego działalność.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWiadomo, że bankowi zależy na klientach hipotecznych, ale dla banku smaczniejszym kąskiem jest klient biorący kredyt konsumpcyjny na 17-20%. W kredytach konsumpcyjnych jest ostra konkurencja, wystarczy obejrzeć ile jest codziennie reklam w TV, a jeśli chodzi o produkty hipoteczne, na polskim rynku jest parę (kilka) banków, które je oferują i raczej warunku są porównywalne. Ja przynajmniej ostrej konkurencji w tej kwestii nie widzę.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNie mam co prawda TV i tym samym nie oglądam takich reklam, ale w latach 2006-2008 sytuacja na rynku kredytów hipotecznych była zupełnie inna - pomiędzy bankami panowała spora konkurencja, a i reklam było sporo. Dzisiaj wiadomo dlaczego tak się wtedy działo. Wtedy wiedzieli to nieliczni - "wtajemniczeni".
Kolejny przykład porad "ekspertów" z tamtego okresu : http://michalasman.bblog.pl/wpis,jak...696,12140.html
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWiesz ,dzisiejszaa wiedze mogles miec juz w momencie zaciagnia kredtu ,wystarczylo popatrzec na wieloletnie kursy franka wzgledem innych walut lub pln ,aby przekonac sie ,ze frank w zwiazku z jego stala aprecjacja jest najgorsza waluta do brania kredytow dlugotermiowych ,a w latach 2006-2008 zlotowka ulegla chwilowej aprecjacji i wiedzac o kursach koniunkturalnych musialo przyjsc jej odbicie.Tak samo przy braniu kredytu mogles brac pod uwage ujemne stopy procentowe i wystarczylo troche poszukac ,aby przekonac sie ,iz w latach 70-tych Szwajcaria takie miala.Po prostu w hipoteciarskim amoku nikt tego nie sprawdzal ,a to troche dziwi ,bo wiekoszosc ludzi kupujac cos za kilkaset zlotych bardziej sie przyklada do sprawdzenia co kupuje i jakie to ma skutki ,tak wiec frankowcy zadluzajac sie na cale zycie dopuscili sie razcego niedbalstwa nie sprawdzajac nawet podstwoych wykresow kursu franka ,co skutkowac bedzie tym ,iz nie zalpaia sie na mozliwosc ogloszenia upadlosci konsumenckiej http://biznes.interia.pl/finanse-oso...41#pst86243715 Swoja droga frankowca juz zupelnie wali na dekiel ,ostatnio ich guru Sadlik ktory zmienil niedawno zone na mlodszy model nie dosc ,ze domaga sie od banku odszkodowania za straty moralne jakie odniosl w zwiazku z tym ,iz bank dal mu kredyt o jaki zabiegal to teraz twierdzi ,ze z zona rozwoidl sie z winy banku ,wiec pewnie niedlugo bedzie bank skarzyl o alimenty dla dzidziusia ktorego zmachal w bedac w nowym zwiazku ktory to zawiazal z winy banku .Do tego jak wiadomo branie kredytow w walucie ktora musial sie umocnic nie swiadczy za dobrze o mozliwosciach intelektualnych posiadacza takiego kredytu ,ale frankowcy na sile staraja sie udowodnic wszystkim ,iz sa zupelnymi matolami ktorzy nie rozumieja co podpisywali i wypisuja takie bzdury jak w tym linku http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kra...zcie-sie/vqvnp Zupelnie kuriozalnym pomyslem nawidzonych frankowcow jest teraz obrazanie sie na banki ktore udzielily im kredytow jakie chcieli i przenoszenie kont z tych bankow do SKOKow ,oja jaka szkoda ,ze nie pwadli na ten pomysl przez upadkiem SKOKu Wolmin ,albo ,ze nie inwestowali w AMBER GOLD , bo teraz mieliby powody do jeszcze wiekszych lamentow . Ludzie ,ogrnijcie sie troche i nie zachowujcie sie jak debile,twierdzac publicznie ,iz biorac kredyt walutowy nie wiedzialiscie ,ze jego kurs moze sie zmienic ,albo ze wierzyliscie ,iz zlotowka bedzie sie wiecznie umacniac(a tak twierdziliscie 6-8 lat temu) ,bo to absurd jakich malo i nie rozumieliscie co podpisujecie jak ma to miejsce w linku ktory umiescilem, bo ludzie zaczynja was traktowac jako osobnikow niepelnosprawnych umyslowo .
Ostatnio edytowane przez gumis107 ; 01-03-2015 o 18:49
Regulamin forum
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychgumis107 najwyraźniej nie potrafi tego zrozumieć!
Widocznie dostał intratne zlecenie na kolejne teksty.
W sumie nie ma się co dziwić, że banki chętnie za takie teksty płacą, patrząc na kolejne coraz liczniejsze protesty.
W tym poscie : http://forum.muratordom.pl/showthrea...=1#post6739518 cytowałem list otwarty w sprawie kredytów "frankowych".
Tutaj http://stanowice-marcinkowice.npage....ami-w-chf.html można znaleźć ten sam list, odpowiedź KNF, a także szereg informacji na temat afery z kredytami w CHF (również o wczorajszych protestach w Warszawie).
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych