Witajcie, no to mam kolejny dylemat.
Hydraulik robiący nam kanalizę przed wylaniem betonu zostawił też rurę do wody. Wyprowadził ją ponad posadzkę w kotłowni oraz ponad grunt przed domem i nie zostawił zapasu, aby można było jednolitą rurę pociągnąć aż do studni i tam połączyć z pompą w jednym tylko miejscu. Musimy więc łączyć rurę biegnącą od studni w 2 miejscach - przy pompie, oraz pod ziemią koło domu. Czy takie kilkakrotne łączenie jest bezpieczne i pewne?
Hydraulik, który robi nam teraz instalacje w domu twierdzi, że tak się nie robi - powinna iść jedna ciągła rura od kotłowni do studni. Nie gwarantuje, że złączenie rury pod ziemią obok domu nie zacznie za pare lat przeciekać, bo ziemia pracuje i powinno się unikać takich połączeń jeśli tylko można. Sugeruje, by raz jeszcze przekuć się przez ścianę i dać jedną długą rurę do studni.
Czy ma rację?
Nasz kierbud mówi że to bzdury i chęć wyciągnięcia kasy za dodatkową niepotrzebną robotę. A ja wolę dopłacić i spać spokojnie.
Co lepsze? Łączyć obecną rurę w 2 miejscach - przy studni i obok domu - czy przekuwać się z 1 długą rurą, ale będzie ona wychodziła z domu ponad poziomem gruntu, więc co z zamarzaniem w zimie?
I jak połączyć rury na zewnątrz budynku, aby połączenie było szczelne i pewne?