znajomy zeszłego lata miał taki przypadek:
piec na węgiel, ale szyber sterowany elektronicznie w zależności od wymaganej temperatury,
w czasie bardzo silnych wiatrów komin złapał taki cug, że szyber zawiesił się w pozycji całkowicie otwartej, a piec leciał na pełnych kotłach.
wodę zagotował, a że była cyrkulacja, to puszczał ją w instalację.
efekt? trzeba teraz kuć podłogi i układać nowe rury, bo tamte się stopiły jak ser żółty w piekarniku
,
teraz powiedział, że plastiku nawet kijem nie dotknie
oczywiście sytuacja była dość patologiczna, natomiast jak widać rury nie wytrzymały.