dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 3
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 52

Temat: Ratunku!

  1. #21
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar EZS
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    Łódź-Bałuty
    Posty
    14.190
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    157

    Domyślnie

    Przypomniałeś mi blokowe życie. Blok z lat 70...
    No, czasem też miałam ochotę kogoś zamordować. Na górze połozyli sobie panele - puk, puk, puk. Na szczęscie tylko młoda dziewczyna tam mieszkała, sama. Jakby pełna rodzina z dzieckiem, to strach pomysleć. Częste zmiany lokatorów oznaczały ciągle remont. Jak nie na górze, to na dole. A latem pod blokiem sąsiedzi z kamienicy urządzali sobie piknik na naszym trawniku. Można bylo zapomnieć o spaniu przy otwartym oknie. Na szczęscie ujadających psów u nas akurat nie było, same ciche. A, i jeszcze w salonie miałam zapchany cgyba gazetami otwór technologiczny do sąsiadki. Jak siadłam na kanapie, to słyszałam kazde jej słowo. telenowela.

    A teraz w domu cóż - psy też szczekają, więc z otwieraniem okien różnie bywa Czasem sąsiad coś szlifuje, czasem drugi rozkręci radio na cały regulator. Jak się chce mieć ciszę, to trzeba do głuszy. Tylko tam zwykle jest dojazd kiepski i do pracy daleko.
    A jeszzce można trafić na warsztat albo parking dla tirów na dzialce sasiada...

  2. #22

    Domyślnie

    Widzę że ten wiater to hula aż miło w przestrzeni na której miejsca nań być nie powinno bo z reguły jest zajmowana przez pewien przydatny organ.
    Jakbyś czytał dokładniej posty wyzej to wiedziałbys że przeszkadza nie tylko mnie ale i żonie, budzącemu sie z krzykiem i płaczem dziecku, tesciom, znajomym. Innym byłym mieszkańcom którzy już sie wyprowadzili, innym jeszcze obecnym ale już planującym wyprowadzenie się. Podobne dźwięki przeszkadzają również innym zabierającym głos w tym wątku. Nie potrafisz nawet dokładnie przytoczyć ilości hektarów, bo wyraźnie napisałem o trzech a nie opół. Pół to liczba która najwyrażniej pozwala na swobodne powiewy wiateru pod sklepieniem czaszkowym. Sa i tacy którym nie przeszkadzałaby pędząca nad ich łbem lokomotywa, pewnie do takiej kategorii należysz. I daj sobie spokój z puszczaniem wiatrów na forum bo to niesmaczne, podobnie jak ten nieznośnie protekcjonalny ton klinicznego bufona.
    Przeczytaj kolego swój pierwszy post. Pojechałeś po sąsiadach, aż miło. Widać, że tylko Ty jesteś święty, co samo w sobie nasuwa pewne bufoniaste skojarzenia i aż dziw, że o tym wspomniałeś. Jak Cię sąsiedzi skojarzą, to zapewne dowiesz się jakich epitetów używają w stosunku do Twojej rodziny. Twoja frustracja naprawdę musi sięgać zenitu, skoro nawet mój nick Ci przeszkadza. Jak małe dziecko. A może to sprawia dorosłym ludziom frajdę albo u Was taka rodzinna tradycja? Spróbujmy. gentile-......... Dziecinne prawda? Swoją drogą, to nie ja kupiłem sobie mieszkanie z pędzącą nad głową lokomotywą, co niewątpliwie jest zasługą tej odrobiny wiatru w pustej przestrzeni. A Ty, zamiast pisać prośbę do PKP, żeby pociągi jeździły wolniej, masz pretensje, że w ogóle jeżdżą. Z jednym niewątpliwie miałeś rację. Z tytułem wątku. POMOCY. Masz rację, trzeba pomóc Twoim sąsiadom.

    PS. I nie martw się o sąsiada z dołu. Trochę to potrwa, zanim zamontuję wszystkie sufity podwieszane, karnisze, szafki, półki, obrazki. I będę to robił sam, osobiście, po godzinach pracy, nawet gdyby to miało trwać rok. I odwiedzę wszystkich sąsiadów po kolei. Tego z góry nauczę tańczyć. Tym z lewa będę doradzał w sprawie ustawienia mebli. Dewotka dostanie wiadome Radio i worek karmy dla pieska. A moje chłopaki dostaną swój pokój i wreszcie będą mogły zaprosić kolegów. Zaczną od szkodnika. Jego rodzice będą wniebowzięci. Żartowałem. To nie ja. Jaka szkoda, ale puki co, to możesz sobie poużywać na sąsiedzie z dołu.

  3. #23
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar EZS
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    Łódź-Bałuty
    Posty
    14.190
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    157

    Domyślnie

    a tobie co się stało?
    Człowiek chce się pożalić, trzeba to zrozumieć. Trochę empatii i będzie cacy.

    Chyba, że jesteś jego sąsiadem?

  4. #24

    Domyślnie

    Trochę empatii i będzie cacy
    Człowiek w swych żalach powinien zachować umiar, albo mieć zwyczajnie powód. I gdyby powodem żalów była akustyka budynku, albo faktycznie naganne zachowanie sąsiada, to ja to rozumiem i jestem w stanie podać skuteczne rozwiązanie problemu. Ale jeśli komuś nie podoba się, że ktoś chodzi używając do tego całej masy ciała, to jest to zwykłe czepialstwo. To co? Mam we własnym mieszkaniu na paluszkach chodzić? Dewotka chodzi do kościoła i co z tego? Chodzi też do sklepu, do lekarza, do znajomych i na wywiadówki pewnie. To co? Ma psa uśpić bo tęskni zwierzak, a sąsiadowi się to nie podoba? Masz rację. Trochę empatii i będzie cacy. Tylko adres pomyliłeś.

  5. #25
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar EZS
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    Łódź-Bałuty
    Posty
    14.190
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    157

    Domyślnie

    nie pomyliłam.
    jestem w stanie go zrozumieć
    był czas, że dla mnie sympatyczna skądinąd pani z piętra wyżej była wstrętną raszplą, a w sumie co ona winna, że sobie założyła panele bez izolacji akustycznej. Też tylko chodziła po podłodze a ja miałam wrażenie, że chodzi po mojej głowie. A moich próśb, żeby coś z tym zrobić nie rozumiała, no bo jak przyszła do mnie sprawdzić, to było cicho - bo u niej nikt nie chodził Takie epitety nie odzwierciedlają zwykle cech określanych osób a jedynie stan naszych nerwów. i tego właśnie nie jesteś w stanie pojąć.
    Sądzę, że w tym bloku akurat nałożyło się za dużo naraz. Zwykle trafia się jeden hałasujący sąsiad, jeden jazgoczący pies itd. Są momenty ciszy, są przerwy, człowiek się regeneruje. Tu pewnie jest za dużo na raz, nie ma czasu na oddech, na nabranie dystansu.Do tego dokłada się małe dziecko.. Nie zazdroszczę, choć do wszystkiego można przywyknąć...

    A jeszcze jedno. Hałas, brak spokoju, może być powodem znacznie gorszych działań, niż epitety. Były prace naukowe np z deprywacji snu...

    I drugie - tu jest psycholog a nie wymiana doświadczeń. I jak to u psychologa, różnie bywa

  6. #26

    Domyślnie

    nie pomyliłam.
    Kwiatek dla Ciebie. Postaram się zapamiętać

    Takie epitety nie odzwierciedlają zwykle cech określanych osób a jedynie stan naszych nerwów. i tego właśnie nie jesteś w stanie pojąć.
    Faktycznie. Zwykle odzwierciedlają stan naszych nerwów i zwykle tylko wówczas stać nas na szczerość. No. Nie tylko, ale to inna historia.

    tu jest psycholog a nie wymiana doświadczeń. I jak to u psychologa, różnie bywa
    No właśnie. Gość, w odzwierciedleniu swoich nerwów, napisał co myśli o sąsiadach. Ja w odzwierciedleniu swoich, napisałem, co myślę o nim. Widać były to dwa różne nerwy. A para poszła w klawiaturę i nie będzie nagłówków w rodzaju - sąsiad w przypływie szału wymordował pół bloku.

  7. #27
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar DPS
    Zarejestrowany
    Mar 2007
    Skąd
    z 44 wysp
    Posty
    33.238

    Domyślnie

    Hm...
    Jakiś wrażliwy kolega jednak.

    Cytat Napisał gentile
    Doskonale kolegę rozumiem. Mieszkałem do niedawna w bloku pod którym w odległości 30 m stoi domek jednorodzinny. W domku oczywiście pies być musi-i jest. takie małe upierdliwe kudłate białe gówienko. Gówienko darło się piskliwym dyszkantem w środku domu aby je wypuścić na zewnątrz. Gdy właściciel gówienko wypuścił, pokręciło się nerwowo, rozejrzało i zaczęło wściekle jazgotać chrobocząc o drzwi ...żeby je wpuścić z powrotem. Cała operacja powtarzałą sie w cyklach po kilka i kilkanaście razy. I bynajmniej nie wypuszczano bydlaka w celu odcedzenia, specjalnie obserwowałem. Darł sie dla zasady żeby go wypuścić- i żeby wpuścić i tak na okrągło.

    Kolejny domek ok 80 m dalej. dwa golden retrievery wachlujące malowniczo kitami. I drące sie jak opętane na każdy przejaw życia wokoło posesji. A to ptaszek przeleci, a to kot przebiegnie 200m dalej a to człowiek bezczelnie śmie przejśc wzdłuz płotu, a to liść spadnie drzewa a to wiatr poruszy gałązką. Ostrzegały rzetelnie o wszystkich śmiertelnych zagrożeniacvh dybiacych na mir domowy pana.

    100 po lewej. domek- oczywiście też dwa psy. Jeden wyżeł, drugi sznaucer- szary. Te darły sie na zasadzie upodobania do popisów wokalnych, sznaucer po prostu stawał na budzie i zapadał w rodzaj transu , samonakręcajacego sie amoku, zadzierał pysk i darł się w niebo. Kolega wyżeł w tym czasie dzielnie strzegł posesji przed przjeżdzającymi samochodami, rowerzystami i przechodniami-zuch. I tak do 2-3 w nocy

    100 m od bloku supersam, oczywiście psiarze mają zwyczaj wychodzenia z psami na zakupy do sklepu bo od razu spacerek odfajkowany. Parkują psy na zewnatrz a te oczywiście natychmiast rozpoczynają wściekły lament "tesknoty" za panem. Co prawda sa tak parkowane po raz 100czny i" wiedzą" ze pan zaraz wróci ale co zaszkodzi sie wykazac psimi przymiotami charakteru.

    Czasem dochodziło do kulminacji, psy łączyły sie w jedna koalicje-oś wściekłego jazgotu i całe osiedle pulsowało kakofonią wycia-ujadnia- skomlenia przechodzącego w jakiś rodzaj zawodzenia czy rzężenia-wszystkie darły sie na raz . W jezyku fanatycznych psiarzy- "one rozmawiają"

    Klatka, na moim piętrze a jakże -oczywiście dzielny sznaucer heroicznie strzegący mieszkania przed KAŻDYM przechodzącym człowiekiem , piętro wyżej wilczur i jamnik, wilczur pasjami wył z tesknoty za panią która wyszła na zakupy lub gdzieś indziej. Kiedyś wyjechała na 2 dni wył na okrągło przez dwie noce.

    Wyprowadziłem sie, uff.. O święta naiwnosci!!!. co to to nie, nie ma lekko.
    Oczywiście w mieszkaniu obok MUSI być pies. Pies ma zwyczaj darcia sie wniebogłosy natychmiast po wyjściu sasiadów z domu i nieprzestawania do momentu kiedy wrócą. Bywa ze nie ma ich cały dzien lub noc.. Z drugiej strony do niedawna psa nie było ale....nareszcie już jest i prowadzi ogień nękajacy systemem zmianowym. Kiedy jego kumpel z przeciwnej flanki przestaje, on zaczyna, czasem też lubią sobie "porozmawiac".
    Dziennik
    Komentarze
    Blog ze wsi
    Nie próbuj mi wmawiać, że natura nie jest cudem, nie opowiadaj mi, że życie nie jest baśnią. Ktoś, kto jeszcze tego nie zrozumiał, być może pojmie to dopiero wtedy, gdy baśń zacznie się kończyć. /Jostein Gaarder/

  8. #28
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!FORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar EZS
    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Skąd
    Łódź-Bałuty
    Posty
    14.190
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    157

    Domyślnie

    Cytat Napisał DPS
    Hm...
    Jakiś wrażliwy kolega jednak.
    niewykluczone

  9. #29
    ELITA FORUM (min. 1000) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar galka
    Zarejestrowany
    Jun 2007
    Posty
    1.783

    Domyślnie

    A mówią,że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki
    Wszystko jest trudne nim stanie się proste

  10. #30
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Paty
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    2.969

    Domyślnie

    nic tylko na wyspę bezludną................

  11. #31

    Domyślnie

    O matko ale meksyk! Ja to chyba mam szczęście, bo mieszkam w bloku przez większą część roku i takie jazdy mnie nie dotyczą - blok nie jest nowy więc może to dlatego. Zero imprez - raz jak chłopak chciał sobie zrobić "osiemnastkę", to tydzień wcześniej obkolędował sąsiadów z powiadomieniem i prośbą, że gdyby było za głośno, to prosi, żeby przyjść i powiedzieć a nie wzywać policję (prawdę mówiąc tej imprezy nawet nie słyszałam - może jakiś sąsiad się nie zgodził albo co...). Czasami ktoś coś tam wyremontuje (my też) ale po 19.00 jest już zawsze spokój. Chłopak nad nami słucha ostrej muzyki i luzuje sobie w tym względzie, jak rodziców nie ma w domu, ale wtedy słychać u nas hałas jedynie w pokoju, który jest bezpośrednio pod - to nasza sypialnia więc w ciągu dnia nie zaglądamy za bardzo. Słychać windę, spuszczanie wody w wc nad nami, śmieciarę pod oknem rano i to chyba by było na tyle upierdliwości. Może ja zbyt mało wrażliwa jestem a może tolerancji na hałasy nauczyłam się mieszkając z rodzicami w domu na wsi - szczekające psy, kosiarki, piły do cięcia drewna, radia wystawione latem na podwórko, betoniarki, imprezy grillowe w ogródku...

    Przypomniało mi się - dziś spotkałam mamę tego chłopaka, który słucha nad nami muzyki. Pogadałyśmy, jak to nasze chłopaki dorastają i wspomniałam o muzyce bardziej dla śmiechu, że czasami mogę się zorientować kiedy sąsiadka z mężem wracają do domu, bo jak nagle muzyka cichnie, to znaczy, że pod blok właśnie podjechali rodzice "melomana". Widziałam, że sąsiadce zrobiło się głupio ale powiedziałam jej, że mi nie przeszkadza jak raz w tygodniu przez te 15 minut jej syn szaleje - niech ma.

  12. #32

    Domyślnie

    Wiaterwiater, zacznę się w Tobie podkochiwać

    Dorzucam ziarenko do piaskownicy

    Główne tłumaczenia
    gentile (non-Jewish person) aryjczyk m
    gentile adj (not Jewish) aryjski przym.


    z harcerskim pozdrowieniem

  13. #33

    Domyślnie

    Mam kolegę, który reagował podobnie jak gentile. W domku żle, w bloku nie do wytrzymania. Wszystko mu przeszkadzało.Doszło do tego,że jak było cicho to stał przy oknie i czekał aż przejeźdżał samochód . I wtedy się zaczynało,że za głośno i że mu preszkadza TV oglądac.
    Wylądował najpierw u psychiatry, później w szpitalu. Leczy się z bardzo silnej nerwicy.
    W pewnym momencie to i żona zaczęła reagować podobnie, wyczekiwała na hałas obawiając się reakcji męża. Teraz żadne hałasy jej nie przeszkadzają.

  14. #34

    Domyślnie

    Gentile, wybacz, ale przypominasz mi byłego, na szczęscie, sąsiada moich rodziców. Nota bene spokojnych, nigdy nie wadzących nikomu emerytów. Przeprowadził się facet z żoną i dzieckiem do bloku, w którym rodzice mieszkali od ponad trzydziestu lat. Nigdy nikomu nie przeszkadzali i byli lubieni przez wszystkich sąsiadów. I nagle okazało się że "wiecznie imprezują po 22" (koleś wzywał policję, która, przyjeżdzała i budziła moich rodziców w środku nocy, a zastając ich zaspanych i w piżamach przepraszała za tego schizola, ale takie mają procedury, muszą przyjąć każde zgłoszenie. Smarował pisma do spółdzielni, że chodzą po mieszkaniu w drewniakach i dziecko mu się budzi itp. pierdoły. Wszyscy byli w szoku. Trwało to ok. roku. Mama byłą kłębkiem nerwów. Dosłownie bała się gościa. Nie wiem jak by się to wszystko skończyło, gdyby nie to, że rodzice wynaleźli w końcu domek do remontu, sprzedali mieszkanie i za tę kasę go kupili i wyremontowali. Zawsze chcieli tak zrobić, ale ta sytuacja ich chyba dodatkowo zmobilizowała. A koleś.... zatruwa życie pozostałym sąsiadom, zwlaszcza tym, którzy przeprowadzili się do naszego byłego mieszkania. Jakoś wydaje mi się, że czy w bloku czy w domku nigdzie nie będziesz zadowolony. W końcu wszędzie mieszkają ludzie i chodzą, jeżdzą, a nawet mówią. Psy szczekają, słonko świeci. Przerypane, nie ma chwili spokoju.

  15. #35

    Domyślnie

    Koleś jest chyba z tej samej rodziny, co graniczy działką z moją kumpelą.

    Gość się pobudował jako ostatni ,pierwsi już mieszkali w granicy od ponad 30 lat.
    Pobudował się i zaczął wojnę podjazdową z każdym sąsiadem z którym ma styczność, chociażby centymetrem płotu.
    Najlepsze hiciory to :
    *awantura o to, że sąsiadka posadziła kwiaty na swoim tarasie które ściągają do pana owady żądlące i komary
    *pyskówka z panem z innej mańki , za to,że jego sunia sika na
    swój własny trawnik
    * awanturę z następnym sąsiadem za to, że ma drzewa owocowe które to przyciągają ptaki, a te ptaki właśnie srają w locie na dom czepialskiego w czasie dolotu do tych właśnie drzew

    Zjebkę klasyczną dostała też moja kumpela, za to, że na własnym tarasie pali papierosy, oraz że zapachy z jej kuchni lecą w jego stronę .

    Nadmieniam, że gościu ma do każdego z domów nie mniej jak 30 metrów.

    Zresztą jest setny ubaw w czasie spotkań z kumpelą, bowiem co jak co, ale opowieści o upierdliwcu i jego kolejnych awanturach wyciskają z nas łzy ze śmiechu..

    No jest o kim gadać innemi słowy

    ps. jak upierdliwiec wymyśli coś z serii nie omieszkam wpisać.

  16. #36
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Ew-ka
    Zarejestrowany
    Mar 2004
    Skąd
    stamtąd ..
    Posty
    19.384
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    308

    Domyślnie

    właśnie grzecznie opier...liłam teściowa mojego sąsiada
    lodowe bryły zrzuca z tuii na moja stronę nie bacząc na to ,że tam małe drzewka i roślinki ,z ktorych w sobote delikatnie strząsałam śnieg
    Myślała ,że jestesmy w pracy (wczoraj zaczęła ,ale doszła do mojej rabaty i skończyła ) i dzisiaj ujdzie jej to bez bólu (zięć wyjechał na wakacje ....gorliwa teściowa ) ....jeszcze mnie trzesie

  17. #37
    Guest

    Domyślnie

    Wiadomo, przesada w każdą stronę nie jest dobra. Nie można tez dać sobie wejść bliźnim na głowę bo "żyjemy wśród ludzi". A niektórym naprawdę trzeba tłumaczyć same podstawy - czasem po kilka razy Wydaje się, że w miarę inteligentni ludzie powinni pewne rzeczy łapać w lot - ale czasem NAPRAWDĘ nie mają pojecia, że ich zachowanie jest odbierane jako skrajnie irytujące i właśnie robią sobie wroga za płotem czy piętro niżej. Serio-serio.

    Co do hałasów - naprawdę bardzo dużo zależy od nastawienia do hałasującej osoby. Jeśli ją lubimy - tolerancja "hałasowa" wzrasta - a i ta osoba najczęściej liczy się z nami.
    Tylko czasem tak jak mówię - trzeba coś sobie wytłumaczyć. Tak jak osobie, która 10 lat mieszkała na totalnej głuszy i nie wpadnie na pomysł, że puszczone na full radyjo dolatuje też za płot...

  18. #38

    Domyślnie

    gentile rozumiem że wasze 5cio miesięczne dziecko jak już podrośnie to zabronicie mu chodzić, wydzierać się jak je coś zaboli, krzyczeć jak będzie miało akurat na to ochotę, bawić się zabawkami, tudzież zakażecie posiadać psiaka lub innego zwierzaka.
    '
    A gdy już podrośnie jeszcze bardziej to zabronicie bawić się z kolegami ze szkoły co by sąsiadom nie przeszkadzać? Czy też może pozwolisz mu na to wszystko aby oddać sąsiadom, księdzu, psom sąsiadów, dzieciom sąsiadów, przechodniom, ptakom latającym na blokiem......

  19. #39
    Lider FORUM (min. 2800)
    Renia

    Zarejestrowany
    Sep 2003
    Posty
    2.938
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    160

    Domyślnie

    Cytat Napisał ziaba
    a te ptaki właśnie srają w locie na dom czepialskiego w czasie dolotu do tych właśnie drzew

    zapachy z jej kuchni lecą w jego stronę .
    ale się uśmiałam

    niech mu kumpela powie, że inne ptaki srają na jej dom jak lecą na jego posesję


    a co, język mu stoi do tych smażonych kotletów i mizerii, a ona franca nawet sie nie domysli, że też by chciał spróbować ....
    życie jest zdecydowanie za krótkie...
    i beznadziejne bez kota w domu !

    Dziennik
    Komentarze

  20. #40
    ELITA FORUM (min. 1000) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Margoth*
    Zarejestrowany
    Sep 2008
    Skąd
    Bogatynia
    Posty
    1.249

    Domyślnie

    No i masz! Człowiek się poskarżył, a Wy? Huzia na Józia

    Teraz odsmażają w TV "Alternatywy 4" i tak mi się przypomniała ta śpiewaczka, która - kiedy tylko zaczynała swoje "Niech konik polny, niech wiatr swawolny" - była zagłuszana przez sąsiadkę słowami "Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia"
    Pozdrawiam, Margoth*
    Nasza eLKa

Strona 2 z 3

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony