dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 2
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 28
  1. #1

    Domyślnie Moje liście czyli czyje?

    Mam pytanie odnośnie liści.Przy granicy działki mam gruszę, jesienią jest masa liści które obficie lecą na posesję sąsiada(gałęzie nie przechodzą na posesję obok)Sąsiad domaga się (dość ordynarnie)abym to sprzątał.
    Czy regulują to jakieś przepisy. Nadmieniam iż ja bez problemu sprzątam ze swojej działki liście które pochodzą z jego drzew.
    Życie jest piękne, jeśli żyć się umie.

  2. #2
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH Avatar Majka
    Zarejestrowany
    Nov 2001
    Skąd
    Żbik
    Posty
    17.439
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    58

    Domyślnie

    powiedz to sąsiadowi.
    "sprzatm bez protestu liście które lecą z pańskich drzew"

  3. #3

    Domyślnie Re: Moje liście czyli czyje?

    Cytat Napisał jag_24
    gałęzie nie przechodzą na posesję obok
    sąsiad nie ma racji

  4. #4
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) DOBRY DUSZEK FORUM...ŻÓŁTA KARTKA!!!!KOMTUR MAZURSKI - napisał "Wrócę"...FORUMOWY MISTRZ PIÓRANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃUŚMIECH FORUMFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tomek1950
    Zarejestrowany
    Jul 2002
    Posty
    14.233
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    247

    Domyślnie

    Jag 24 masz wyjątkowo u.......o sąsiada. Współczuję. Może poproś go by u Ciebie pozgarniał swoje liście.

  5. #5
    DOMOWNIK FORUM (min. 500)
    manykes

    Zarejestrowany
    Jun 2005
    Posty
    747
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    1

    Domyślnie

    Witam
    Jakiś dziwny ten twój sąsiad i wyjątkowo leniwy, ja bym mu zaproponował aby zgłosił to na policję , może oni by mu uświadomili jak głupie są jego żądania........
    dbaj o swoją działkę i nie przejmój się głupotami........
    pozdrawiam

  6. #6
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania
    halszka2

    Zarejestrowany
    Nov 2005
    Posty
    8

    Domyślnie Re: Moje liście czyli czyje?

    Mam pytanie odnośnie liści.Przy granicy działki mam gruszę, jesienią jest masa liści które obficie lecą na posesję sąsiada(gałęzie nie przechodzą na posesję obok)Sąsiad domaga się (dość ordynarnie)abym to sprzątał.
    Czy regulują to jakieś przepisy. Nadmieniam iż ja bez problemu sprzątam ze swojej działki liście które pochodzą z jego drzew.

    Witaj
    Moj sąsiad posadził na granicy ze mną morele. Ma mnóstwo liści. No i co z tego, że ja na swojej posesji posprzątałam liście z moich drzew, by nic dalej nie przewiewało, skoro od niego mam super bałagan. Nie było mnie trzy tygodnie w domu, przed wyjazdem zostawiłam porządek i sądziłam, ze będę miała spokój do wiosnym, ale nic z tego.
    Przyznam ,że nie bardzo jest dla mnie zrozumiałe Twoje oburzenie. Myślę, że dobrze byłoby starać się tak urządzać swój ogród, by nie szkodzić i bałaganić sąsiadom. Sadzenie dużych roślin na granicy nie powinno mieć miejsca, chyba że sąsiad nie ma nic przeciwko temu.
    Wyczytałam gdzieś, że regulaminy ogródków działkowych zabranizają np. sadzenia orzechów włoskich w odległości mniejszej niż 5 metrów od granicy, zaś moreli 3 metry.
    Pozdrawiam. Halszka
    Halszka

  7. #7
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar zuczek
    Zarejestrowany
    Dec 2004
    Posty
    1.124
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    71

    Domyślnie

    Mieszkam całe życie w domu z ogrodem i jeszcze nigdy nie miałam (ani nie słyszałam od innych) podobnych problemów. Każdy po prostu sprząta liście ze swojej działki, nieważne czy są one moje czy sąsiada. I myślę, że jest to najzdrowsze podejście. Gdybym miała się kłócić z sąsiadami o takie - przepraszam - pierdoły, to chyba na każdego musiałabym być obrażona i z nikim nie rozmawiać! (i z wzajemnością). Myślę, że ostatecznie doszłoby do tego, że wszyscy wycięlibyśmy swoje drzewa, krzewy i co tam jeszcze, i jak działka długa i szeroka wylalibyśmy piękny szary beton. Wtedy to by dopiero było przyjemnie popatrzeć sobie z okna na te ''relaksujące'' widoki.
    Więcej szacunku dla drzew! (i siebie nawzajem)

    Pozdrawiam

  8. #8

    Domyślnie Re: Moje liście czyli czyje?

    Cytat Napisał jag_24
    (gałęzie nie przechodzą na posesję obok)Sąsiad domaga się (dość ordynarnie)abym to sprzątał.
    Czy regulują to jakieś przepisy. Nadmieniam iż ja bez problemu sprzątam ze swojej działki liście które pochodzą z jego drzew.
    Jeżeli znajdziesz regulację prawną która będzie nie po Twojej myśli to daj mi znać. Mi się przyda.
    Mam działkę która ma wjazd od drogi wewnętrznej a od tyłu ma drogę powiatową. Na poboczu drogi rośnie sobie topola. Wielka. Dużo liści z niej spada... Jakby co, to będę bardzo szczęśliwy jak mi się uda zmusić zarząd dróg powiatowych żeby te liście z mojej działki sprzątał

    Grzegorz

  9. #9
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... ŻĄDŁO FORUM Avatar JoShi
    Zarejestrowany
    Mar 2004
    Skąd
    mazowieckie
    Posty
    9.894
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    184

    Domyślnie

    Lo matko... To sie porobilo... A u mnie jesienia liscie z trzech debow rosnacych w ogrodzie sasiadki leca na pol osiedla. I co ? Ona ma wszystko sprzatac ?
    Na świecie nie ma innych zjawisk, poza zjawiskami fizycznymi...
    Dziennik na forum :: Dziennik ze zdjęciami :: blog

  10. #10

    Domyślnie

    Moim zdaniem, trzeba umieć po prostu się dogadać, bo problem nie jest prosty.
    Nasz sąsiad ma wzdłuż ogrodzenia jakieś 10 jabłoni, posadzonych wieki temu, zanim zrobiliśmy ogrodzenie i zaczęliśmy budowę. Poprosiłam go zwyczajnie, żeby obciął część gałęzi (może nawet z zapasem) które wystają na naszą stronę, bo... jako kobieta pracująca nie mam nic przeciw drzewom, ale swój wolny czas wolę spędzać inaczej niż na grabieniu liści, jest to dla mnie dość uciążliwe. Mam pracę, dziecko, rodzinę, hobby, a w wolnych chwilach mam się czym zająć na jesień na moich 30 arach . Wszystko odbyło się z uśmiechem ale z oczekiwaniem konkretnej odpowiedzi - jak on to widzi, czy rozumie mój punkt widzenia. Oczywiście uśmiechnął sie i powiedział, że zrobi się na wiosnę - wtedy ocenię efekty swojej szczerości.
    Z sąsiadami jakoś trzeba żyć. Ja miałam w bloku wręcz upiorów, brrr... ale to inna historia. Przekonałam się tylko, że pokładanie uszu po sobie i ukryte żale do niczego nie prowadzą.
    Co mnie jeszcze w życiu zaskoczy??

  11. #11

    Domyślnie

    Cytat Napisał zuczek
    Mieszkam całe życie w domu z ogrodem i jeszcze nigdy nie miałam (ani nie słyszałam od innych) podobnych problemów. Każdy po prostu sprząta liście ze swojej działki, nieważne czy są one moje czy sąsiada. I myślę, że jest to najzdrowsze podejście. Gdybym miała się kłócić z sąsiadami o takie - przepraszam - pierdoły, to chyba na każdego musiałabym być obrażona i z nikim nie rozmawiać! (i z wzajemnością). Myślę, że ostatecznie doszłoby do tego, że wszyscy wycięlibyśmy swoje drzewa, krzewy i co tam jeszcze, i jak działka długa i szeroka wylalibyśmy piękny szary beton. Wtedy to by dopiero było przyjemnie popatrzeć sobie z okna na te ''relaksujące'' widoki.
    Więcej szacunku dla drzew! (i siebie nawzajem)

    Pozdrawiam

    Tu nie chodzi o żadne obrazanie sie, problem w tym że liscie które spadają od sąsiada sa przeze mnie zagrabiane i do głowy by mi nie przyszło (tak jak on to robi) przerzucanie ich na jego posesję..
    Zagrabiam wszystkie liście, które spadają z drzew, czy to moje czy sąsiada, ale uważam ze już tupetem jest przerzucanie ich na teren mojej posesji..bądź na bezczelnego przechodzenie na teren mojej posesji i zagrabianie liści w "kupki"...
    Życie jest piękne, jeśli żyć się umie.

  12. #12

    Domyślnie

    zgodnie z tym co powiedział prawnik
    Art. 222. § 2. kc Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.

    Art. 223. § 1 kc . Roszczenia właściciela przewidziane w artykule poprzedzającym nie ulegają przedawnieniu, jeżeli dotyczą nieruchomości.
    § 2. (skreślony).
    § 3. (skreślony).

    Niestety obawiam się ze sąsiad który ma " w nosie prawo" i tak nie ustosunkuje się do tych artykułów
    Życie jest piękne, jeśli żyć się umie.

  13. #13
    ELITA FORUM (min. 1000)
    abromba

    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Posty
    1.705
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    58

    Domyślnie

    A co to za prawnik?

  14. #14
    ELITA FORUM (min. 1000)
    abromba

    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Posty
    1.705
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    58

    Domyślnie

    Zaraz, chyba nie doczytałam. Chodzi o to, że liście lecą z drzew czy że sąsiad liście spadłe na jego teren przerzuca na Twój?

  15. #15

    Domyślnie

    Cytat Napisał abromba
    A co to za prawnik?
    osoba która udziela porad prawnych , a tak powaznie poradziłam się prawnika najpierw sie uśmiał jak mu opowiedziałam o co chodzi a później stwierdził,że tak naprawdę to współczuje takiego sąsiada i że zgodnie z przepisami prawa z art.222 nie ma prawa przerzucania liści i że jeśli dopuścił sie takiego czynu, to zobowiązany jest do przywrócenia stanu faktycznego.
    Dzisiaj po raz kolejny zagrabiłam liście i te swoje i nie moje, bo przeciez chodzi głownie o to aby miec porządek na swoim ogródku, ale znając życie jutro na moim ogródku zastanę kopki liści które sąsiad zagrabi u siebie i przerzuci do mnie bo według niego to przecież moje liście...
    Życie jest piękne, jeśli żyć się umie.

  16. #16

    Domyślnie

    A co wy na to powiecie. Ja mam duże ilości liści sąsiada z drzew-wierzby, ktore są 30 cm. od ogrodzenia po za tym są wysokie na 6-8 m. i jakie kolwiek rozmowy z sasiadem nie przynoszą żadnych skutków. Jego gałęzie prawie w połowie przechodzą na moją działkę nic nie chce z tym zrobić. Nawet wysłałam mu list polecony aby spokojnie opisac mu żeby przycioł, wycioł te drzewa bo przez niego mam śnietnik i dużo cienia na działce. I co JA mam z tym zrobic

  17. #17
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... ŻĄDŁO FORUM Avatar JoShi
    Zarejestrowany
    Mar 2004
    Skąd
    mazowieckie
    Posty
    9.894
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    184

    Domyślnie

    Cytat Napisał Edytax
    I co JA mam z tym zrobic
    Jak to co ? Grabic...
    Na świecie nie ma innych zjawisk, poza zjawiskami fizycznymi...
    Dziennik na forum :: Dziennik ze zdjęciami :: blog

  18. #18
    ELITA FORUM (min. 1000)
    abromba

    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Posty
    1.705
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    58

    Domyślnie

    Edytax - skoro listem poleconym napisałaś do niego w sprawie tych gałęzi - to spokojnie możesz wyciąć gałęzie - jak również korzenie - z jego wierzb, które przechodzą na Twój teren. Zobacz art. 150 kodeksu cywilnego.
    Natomiast na jakiej postawie chcesz, żeby on "wycioł" te wierzby? Nie sądzę, żeby to było naprawdę nadzwyczajne utrudnienie Ci wykonywania Twojego prawa własności....Tlenem z tych wierzb i Ty oddychasz. Inna sprawa, gdyby one np. niszczyły Twoje ogrodzenie.

  19. #19

    Domyślnie

    Cytat Napisał abromba
    Edytax - skoro listem poleconym napisałaś do niego w sprawie tych gałęzi - to spokojnie możesz wyciąć gałęzie - jak również korzenie - z jego wierzb, które przechodzą na Twój teren. Zobacz art. 150 kodeksu cywilnego.
    Oj, nie wiem. Przecież nie wolno wycinać bez pozwolenia, a usunięcie połowy gałęzi (jeśli drzewo jest przy granicy) doprowadzi do uszkodzenia/obumarcia drzewa.
    Osobiście mocno bym się wpienił, jakby mi sąsiad 1/3 mojego 150-letniego dęba obciął, bo mu liscie lecą, a na dodatek korzenie - to juz byłby zamach na życie ludzkie i mienie - zwalenie drzewa np. na dom.
    Z drugiej strony jak jakieś drzewo u sąsiada chore jest, zagraża bezpieczeństwu itp. to można samemu wystąpić do Wydziału Ochrony Środowiska o nakaz jego usunięcia.
    Ale, żeby o liście?...

    Ludzie po co kupujecie działki z drzewami w sąsiedztwie? wszędzie są przecież szczer pola do podziału...
    Wlazł kotek na płotek ale spadł...

  20. #20

    Domyślnie

    Co wy mi piszecie? TE drzewa to nie są deby 150 letnie tylko wierzby, ktore sąsiad posadził jak juz byłam wlaścicielką tej działki. Teraz nie dawno zamieszkałam i też chciałabym jakoś zagospodarować swoja działkę. Ale te drzewa tak szybko urosły, żę prawie polowę działki mam w cieniu a jeśli chodzi o konary tych, że drzew to jeśli nie teraz to nie długo zniszczą podmorówke ogrodzenia, którą ja zresztą na własny koszt wykonywałam. Tu nie chodzi tylko o te LIŚCIE

Strona 1 z 2

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony