pewnie ze poskutkuje....tylko trzeba miec odwage.....i pewnosc ze facet nie powie ze to ona na niego napadła.....tak tez byc moze..Napisał Marian44
pewnie ze poskutkuje....tylko trzeba miec odwage.....i pewnosc ze facet nie powie ze to ona na niego napadła.....tak tez byc moze..Napisał Marian44
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych
te wrzaski i darcie koszuli to byłby na hali niezły widok. Tym bardziej że wystarczy że wstaną i spojrzą poza ściankę boxu (myślę, że większość ma powyżej 160 wzrostu )
Rozwiązniem byłoby przezniesienie, ale wiem że w firmy będą wydzielane mniejsze - z doświadczenia wiadomo, że tam będzie dużo gorzej. Mój aktualny dział jest prawie niemożliwy do wydzielenia - przynajmniej na razie taką wizję mają najwyźsi więc jak źle trafię to ... bryndzia - jeszcze z rok muszę wytrwać. Ale jak się wypisałam, poczytałam to nabieram dystansu i generalnie tak patrzeć z boku to śmieszne to wszytko jest : głupia baba boi się faceta bo chamem jest i coś przy 30 innych osobach na swój temat odkrywczego nie ma ochoty usłyszeć, bo to że kretynka to powoli rację mu przyznaję .
Na razie wytrwałam nie odzywałam się i do niego i obgadujących całą sytuację za boxem ( cholechcia - mam za dobry słuch ). Obaczymy co dalej.
pozdrawiam
pozdrawiam
Iw.
jeśli nie można a bardzo się chce to wolno
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWiesz co przyszło mi do głowy.
Zacznij pokazywać "humory" w pracy, takie mniej więcej jak on. Zacznij krzyczeć, bo "co tam co tam". Wnerwiaj się jak on ma wietny humor. Jak na przykład widzisz, że facet zamierza nawišzać służbowš konwersację, mów do siebie: "znowu co, popracować i skupić się nie można. Same upierdliwusy".
Jak zagada - to umiech NR 5.
Ignoruj generalnie, bo takie wrzaski sš wykonywane coby teatralny efekt uzyskać.
Pozdrawiam.
Dorota
NIE POLECAM dekarza Edward Flejszer
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychZapisz się na którąś z walk Wschodu.
...
To nie jaja.
Chwila medytacji na treningu, skupienie i wyzwolenie energii. Potem patrzysz z góry na takich karzełków i nawet nie chce Ci sie reagować...
Myślisz sobie "eech ty kurduplu, co ty k... wiesz..."
Jest taka książka, nie wiem czy w Polsce wydana: "the Way of Peaceful Warrior".
NIE DAJ SIĘ WYPROWADZIĆ Z RÓWNOWAGI.
I w ogóle się nie daj
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychpo dłuższej przerwie, z nowszych wieści..
Idąc za radą i mając okazję w postaci chorego dziecka poszłam na zwolnienie na tydzień i kawałek. Wracam i co kolega słodki jak mod , ale pozostała część boxu ( sztuk 1 ) i z zaścianki - cisza, jakbym trendowanta była czy cóś . zdiwienie, ale nic to , nie ozdywam się dzielnie. Wchodzi szef - kiero: zajrzyj pogadamy. Zaglądam
W boxiew jest źle, nie ma atmosfery do pracy, on to słyszy z zewnątrz, ale ze zmianami trzeba poczekać na emeryturę co poniektórych ok. roku . Nic to myślę sobie, doszły go już słuchy z innych działów.
Nie wychylam się pracuję, constans, nagle w poniedziałek bomba. Rozmowa z innym działem z hali: była awantura jak mnie b=nie było kiero krzyczał na chama że dowiaduje się różnych rzezcy z zewnątrz ( czyt dyra) i on niic nie wie , pewnie niby nic nie widział i nie słyszał co tu sie wyrabia . ten kundel (sorry pieski) doniósł na mnie bez[pośrednio do dyrektora że chodzę na zwolnienia i dezorganizuję mu pracę i zostawiam bajzel. bajzlem okazał jeden drobny błąd w księgowaniu - on księgowania nie tyka więc pomogła mu koleżanka - pewnie nie ogarnęła co ja takiego mogłam zrobić, bywa
I co Wy na to moi kochani. Wkurzyłam się i się nie ozdzywałam do żadnego z nich i sąsiadek, jak na nich patrzyłam to mdliło, nikt nie raczył powiedzieć co było ... Acha i wczoraj była awantura, na to nałożyła się znowy choroba dzicków moich, atmosfera i w ogóle i poszłam i poryczałam się w kiblu po czym taka rozżalona ( i to był błąd )podreptałam do szefa - z żadaniem o zmianę boksu. I co i nic, nie ma etatów i w ogóle jedno wielkie g...
Raczej jestem dziś na siebie wkurzona, u kiera byłam biedniutka sierotka, drżacy głos i niestety to chyba nie było dla mnie najkorzystniejsze.
to tyle na zakończenie...
pozdrawiam
Iw.
jeśli nie można a bardzo się chce to wolno
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNapisał anowi*
Ludzie popełniają podstawowy błąd: źle kierują własnymi emocjami. Jakbyś się porządnie wściekła, to nie byłabyś "małą myszką" u szefa, tylko lwicą. A takich mężczyźni się boją. Pora dobrze skierować swoje emocje.
Dziennik
Kołmentarze,
Nalewki - nowe hobby
Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychwitam
ano było niby grzezcnie - rozmów praktycznie zero i nagle okazało się
że mam taaakie plecy , bo mój wuj daleki co bądż , ale jednak jest jakimś tam dyr. A że z powyższym stosunki mam poprawne ale chłodne i wszelkich próśb wsparcia unikam jak mogę _ jakbym poprosiła toby nic nie dały i tak ...
no więc chcę go wygryść , donoszę na niego ( każdy ceni wedle siebie) i mam chotre ambicje (bo po 6 latach chcę w koncu być specjalistą anie referentem ) pan koordynator ma takie ważne sprawy i ja mam musię meldować co robię bo on koordynuje a on mnie nie musi o niczym infoormować..
To było baaardzo mało spokojnie powiedziane. Przy niim nie, ale jak poszłam dwie ścianki dalej mało się nie rozbeczałam.
I popełniłam błąd - taka rozdygotana poszlam do kiera. Teraz patrzy na mnie jak na głupią . płaczliwą kretynkkę. I ma rację. Placzliwym głosem poprosiłam o zmianę stanowiska
Ale niestety - tak pięknie nie ma, nie ma etatów i my tworzymy z koordynatorem team
Naprawdę niezły ten team
pozdrawiam
pozdrawiam
Iw.
jeśli nie można a bardzo się chce to wolno
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychcześć *anowi
ja się podłączę pod wątek patrząc trochę z innej perspektywy.
Naświetlajac tło, ja jestem "szefem". wiele lat pracowałem w jednej z korporacji. obecnie pracuję w innej, a przeszła ze mną (z powodów pozamaterialnych) wieksza część mojego poprzedniego zespołu. Z tego wysnuwam wniosek, ze nie jestem całkiem do dupy szefem .
I teraz do tematu.
Sytuacja emocjonalnie jest niezwykle trudna, widzę osobę, która nie ma odpowiednich warunków do efektywnej, wykorzystujacej jej zdolności pracy. widzę, że wręcz paraliżują one jej potencjał. co wiecej jej bezposredni (ale nieformalny) przełozony nie był dotychczas zdolny, aby te warunki zapewnić. szef główny, jak rozumiem, nie jest zainteresowany wkroczeniem i podjeciem działań.
moje doswiadczenie sugeruje nastepujacą analizę
czy jest możliwa zmiana takiego stanu? - tak/nie
byc może tak
umownie nazywając niesfornego klienta DUPEK, trzeba zadać sobie pytanie
- czy mamy stuprocentową pewność, że DUPEK ma pełną świadomość, że sytuacja dla ciebie i działu jest niekomfortowa i szkodliwa?
i tutaj punktem nr 1 musi być spokojna, (lub niespokojna) rozmowa, w której *anowi powiesz DUPKOWI jak widzisz całość sprawy, powiesz o swoich odczuciach i poprosisz DUPKA, żeby pomógł ci zmienić sytuację. jeżeli masz przeczucie, że jesteś dobrym pracownikiem możesz też wpleść wątek efektów twojego dyskomfortu dla wyników działu.
- rzecz najważniejsza - nie można w tej rozmowie krytykować DUPKA, a jedynie powiedzieć mu jak jego działania są odbierane przez ciebie.
i tyle.
ryzyko jest żadne, bo jeżeli dobrze rozumiem sytuacja jest tak kiepska, że nie bardzo może byc gorzej. zwracam tez uwagę, że nasza ocena zachowań innych ludzi jest obarczona skazą założenia,, że oni myśla tak jak my, a to zdecydowanie nie jest prawda ).
byc może DUPEK ma dobre intencje, a realizuje je w tragicznie niezdarny sposób. może ma problemy ze sobą. może z żoną. może jest niedoceniany. może się boi zwolnienia. moze szef go codziennie opierdala w ten sam sposób...
*anowi - zastanów sie, czy DUPEK ma jakieś zalety (a na pewno ma, bo kazdy ma) i powiedz mu o nich, podkreśl, że je widzisz. w tej rozmowie postaraj się być jego partnerem, z którym rozwiazujesz pewien problem.
idealne będzie gdy spojrzysz na całą sytuację z pespektywy. wyobraź sobie, że ktoś ci opowiedział o takiej sytuacji, a ona wcale ciebie nie dotyczy.....
głęboki oddech...
)
jeżeli taka rozmowa nie przyniesie skutku - jedynym rozwiazaniem jest podjecie kroków do zmiany pracy. trwanie w takim układzie jest zabójcze dla ciebie i jednocześnie zmniejsza twoją cene na rynku.
na pewno w twoim mieście jest co najmniej kilka firm, dla których jesteś atrakcyjna.
ale nie jest wykluczone, że uda ci się załatwić sprawę korzystając z wariantu 1 - nie zawsze pamiętamy, że w 99% przypadków osoba, która nas rani lub robi coś głupiego ma w swoim przeświadczeniu dobre intencje ))
pozdrawiam
RomanS
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNapisał anowi*
Błagam - nigdy więcej łez czy płaczliwych tonów w życiu zawodowym.
Reakcja jest jedna : eeeee, pewnie panna ma okres....
Weź się w końcu w garść i nakop gościowi w dupę.
Dziennik
Kołmentarze,
Nalewki - nowe hobby
Suma inteligencji na świecie jest stała, ale liczba ludności ciągle rośnie.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych