No ja wlasnie nie wiem skad oni sie biorą...Napisał Majka
U nas jest takie miejsce gdzie dwa pasy schodza sie w jeden , aby jednym przejsc przez torowisko tramwajowe.
I tu jest to o czym pisze Nefer.
Juz duzo wczesniej na pasie lewym sa strzalki do zjadu na prawy pas.
Jade sobie wolno, na luzie, bo widze ze sie koreczek robi przed przejazdem, wiec co bede smigac i hamowac, powoli dojade, pas lewy juz sie calkiem konczy...
A tu gostek zza mnie sobie mnie wyprzedza ( juz po zakreskowanym polu pozostalym po lewym pasie) i ustawia sie przede mna.
No co za sens byl zeby 1 samochod wyminac na dodatek w miejscu niedozwolonym???
Normalnie nastepnym razem przyspiesze, nie wpuszcze go i zostanie pajac na kreskach