Uwielbiam, jak ktoś moje zdania wyrywa z kontekstu
.
Wydawalo mi się, że już wyjaśniłam. Jak dojdziesz do kilku postów dalej, to może zrozumiesz
Na drogach, o których pisała nie ma dzieci domów, budek ze słodyczami itp.itd
Gdyby ten hipotetyczny dzieciak chcial sie schować w kukurydzy przy tej drodze, musiałby biedak przejść kilka kilometrów. Pewnei po takimk spacerku by sie w niej połozył a nie czatował na kierowcę, by mu wyskoczyć pod koła.
Czy wy naprawdę myślicię, że bronię matołów, którzy w obszarze zabudowanym jeżdżą nie zważając na nic? Sama mam dzieci i wiem jak są nieprzewidywalne i podejrzewam jakbym sie zachowała, gdyby ktos potrąciuł je samochodem
Droga paprotko. Pisałam TYLKO o sytuacji: wąska droga, samochód kontra samochód. Nie wiem dlaczego wszyscy dorabiają teorię o zabłąkanych dzieciach, staruszkach i rowerzystach. Sytuacja z użytkownikami drogi innymi niż samochody, to zupełnie inna sprawa.
aha. a może podasz nazwy tych wiosek, przez które dwa razy dziennie pruje Twój brat ?
Moge podac, ale jestem pewna że nikt z was tamtędy nie jeździ...
na mapie nie znajdziesz
Mój brat nie ma ADHD. Jest bardzo opanowanym człowiekiem. 100km/h to nie prędkość światła
Choć ja sie już nie odzywam, bo mi znowu anpi wygarnie, że jestem "teoretykiem bez prawa jazdy"
Pozdrawiam