Mój mąż też ma fioła na punkcie porządku w lodówce, a wiec pojemniczki, nieraz wykorzystuję plastikowe opakowanie po serkach, dzemach, Manuelach itp. Od męża nauczyłam się zupy przechowywać w szklanych słojach. Rybę - w szklanej miseczce, tylko pokrywka plastikowa. Od chwili gdy usłyszałam że salmonella siedzi na skorupach też myję ręce po każdym kontakcie z jajkiem, myślałam że tylko ja tak mam ( tz z salmonellą, rodzina śmieje się ze mnie że jestem jak awiator )